Jak co czwartek po 18.00 Iza była umówiona na skypie z tatą. Grzegorz Malinowski był marynarzem. Rzadko kiedy się widywali. Po śmierci mamy Izy, było mu ciężko a morze to jego druga miłość. Ciągle Go nie było, ale ona osamotniona wiedziała, ze nie może mu tego zabronić. Lecz w ten czwartek tata Izy nie pojawił się na skypie. Trochę ją to zdziwiło, bo zawsze chociaż na głupie pięć minut się logował. Lecz stwierdziła, ze może wypadło mu coś ważnego i nie mógł włączyć laptopa. Z takim nastawieniem poszła oglądać telewizję. Skacząc po kanałach Izka natknęła się na wiadomości. Mówili o burzy, która zrobiła ogromne straty. I nagle pokazali topiący się jacht. Od razu dziewczyna pomyślała o tacie. Nie namyślając się długo udała się do Meli.
-Co się stało?- zapytała blondynka widząc minę Izki.
-Martwię się o tatę. Mówili w telewizji, że szaleje burza. Taty nie było na skype.
-Izka może nie mógł.
-Jeśli teraz burza przecięła mu drogę to jest na malutkiej łódce daleko od brzegu. I to mnie martwi.
-Iza. Przestań. Nie zamartwiaj się,ok? Tylko dlatego, że się nie zalogował nie znaczy, ze coś się stało.
-Ale nie znaczy też, że nic się nie stało.
*godzinę później*
Marco:
Marco Reus poszedł po treningu do Amelii. Ciągle rozmyślał, czy dobrze zrobił wybierając Amelę. Na początku wydawało mu się, ze Iza Go kocha, potem powiedziała mu, żeby zostali tylko przyjaciółmi. Nie można ukrywać, trochę poczuł się odtrącony. Była to pierwsza dziewczyna, która nie zwracała uwagi na to, że jest piłkarzem. Później Mela. Jej też o to nie chodziło. Widać, że jej zależało. Nie idzie się tak łatwo odkochać ale Reus postanowił spróbować...i wtedy przyszła Iza. Wszystko się pokomplikowało, a on nie wiedział jak z tego wybrnąć.
Wchodząc do domu Meli zauważył przerażoną Izę, która rozmawiała przez telefon
i Amelię, która siedziała na kanapie.
-Co się stało?- zapytał Reus blondynki.
Mela opowiedziała Marco o podejrzeniach Izy względem jej taty.
Po chwili Bella odłożyła słuchawkę.
-No i co?- dopytywała się Amelia
-Łódź mojego taty zaginęła. Było na niej trzech ludzi. Znaleźli ciała.
-Co Ci powiedzieli?- zapytał Marco
-Muszę jechać sprawdzić czy to on.
-Dobra. Jedźmy i miejmy to już za sobą. Przed nami cztery godziny jazdy nad morze- stwierdził Reus.
-Cztery godziny jazdy w czasie burzy?- zapytała blondynka
-Ok. Chwilę, nie powinien ktoś zostać w domu w razie gdyby ktoś tu przyszedł?
-Ja zostanę, Ty jedź z Izą- oznajmiła Melka
***
Iza była tak wystraszona, ze nic nie mówiła. Gdyby coś się stało jej tacie....
Nie, nie dopuszczała do siebie takiej myśli.
-Jest Ci ciepło?- ciszę przełamał Marco
-Tak
-Chcesz, żebyśmy wstąpili na kawę?
-Nie, dzięki. I dziękuję za to, że to dla mnie robisz Marco.
-Od tego są przyjaciele, prawda?
-Tak- odpowiedziała Izka.
Nagle na drodze spostrzegli wielki korek.Policja wstrzymała ruch.
-Co się dzieje?- zapytał Marco policjanta, który przechodził obok.
-Zalało most w czasie burzy. Będzie otwarty jutro rano-odparł mężczyzna
-Ale to jest pilna sprawa. Musimy przejechać.- głos zabrała Iza
-Przykro mi ale to jest niebezpieczne.
-Można przejechać inną drogą?- dopytywał się Marco
-Niestety nie.
-Wiec co mamy robić?- Iza skierowała się do policjanta
-Miejcie nadzieję, ze o 6 rano otworzymy most. Na końcu drogi jest motel. Wynajmijcie sobie pokój, jeszcze mają wolne miejsca.
Oczywiście, ze miejsca w motelu były ale w pokoju dla małżeństwa. Trudno się mówi.
-W porządku spróbujmy się przespać, ruszymy jak tylko otworzą most- stwierdził Marco wpuszczając Izę do pokoju.
-Powiedział, ze o której? o szóstej?
-Będziemy o piątej.
Iza usiadła na łóźku, które jak to w pokoju małżeńskim było jedno i zaśmiała się przez chwilę.
-Co?- zapytał Reus
-Spieszymy się sprawdzić czy mój ojciec nie żyje. To trochę niedorzeczne.
-Tak, to dość pokręcone.
-Chciałabym się obudzić z tego koszmaru.
-Może powinniśmy się trochę zdrzemnąć- zaproponował Marco-Myślisz, ze dasz radę?
-Spróbuję.
-Będę spał na podłodze, ok?
-Nie wygłupiaj się- rzekła Iza i położyła się na brzegu łóżka. Marco zgasił światło po czym zajął drugi brzeg.
-Słuchaj Izka- zaczął- Chciałbym, by było coś co mógłbym zrobić albo powiedzieć, żeby pomóc Ci przez to przejść.
-Już zrobiłeś. Dziękuję Marco. Dobranoc.
-Dobranoc-odrzekł Reus.
-----------------------------------------
Ohohohoh!
Wymęczyłyśmy kolejny rozdział:)
Już miałyśmy dosyć złej Meli, wiec trzeba troszkę namieszać!!!
Mamy nadzieję, ze się nie zawiedziecie:)
Pozdrawiamy:**
Jakie to jest wszystko słodziaśśne :**
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że tata Izki żyje :)
Pozdrawiam :)
Oby tata Izy żył! Dobrze że Marco jest przy niej. Czekam na nn i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńMieszajcie, mieszajcie :)
OdpowiedzUsuńKocham to co piszecie <3
Mam nadzieję, że tata Izy żyje :)
Kurde... Marco powinien wybrać Izę :D
Czekam na nowy.
Pozdrawiam :*
Mam nadzieję, że tata Izy żyje. Świetny rozdział, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Wspaniały rozdział. Żeby tylko tata Belli żył. Może podczas tego wyjazdu między Marco, a Izką coś zaiskrzy. Czekam na kolejny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjaak slodko:-)
OdpowiedzUsuńmieszajcie, mieszajcie oby Izka byla z Marco:-)
Szkoda mi Izy.. Marco ją kocha, ale on jest z Melą. I jeszcze ten wypadek z tatą Izy! Mam nadzieję, że on przeżyje..
OdpowiedzUsuńBuziaki ;**
http://story-with-bvb.blogspot.com/
http://claire-mario-story.blogspot.com/
Ojoj, mam nadzieje, ze tata przeżyje.
OdpowiedzUsuńBiedna Iza. Mam nadzieje, ze się ułoży:)
Zapraszam do siebie: http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
Buziaki:**
Iza musi być z Marco, a Mela niech da już sobie spokój ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;)
Zapraszam na piąty rozdział - http://mr11mg10.blogspot.com/2013/08/rozdzia-5.html
Pozdrawiam - Nikola ;)
świetne:)
OdpowiedzUsuńCiekawe co z tatą Izy!
Mam nadzieję, ze coś sie wydarzy między Marco a Izką:)
Pozdróffki:**
Biedna Izka:(
OdpowiedzUsuńWciąż jej sie coś przytrafia:)
Ale dobrze, ze Marco z nią pojechał:)
Buziaki:**
mam nadzieję, że się wszystko ułoży.
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta i zapraszam do siebie:)
Pozdrawiam
świetny rozdział:)
OdpowiedzUsuńCzuję romans w powietrzu:)
Pozdrawiam:)
Oby tata Izy żył.
OdpowiedzUsuńdobrze że z nią Reus pojechał
rozdział jest świetny.