Do Izy przyszła Mela, która była już załamana.
-Co z Marco?- zapytała Bella
-Bez zmian. Trochę mnie to przeraża.
-Dlaczego?
-Wiem co powiedzieli lekarze ale martwię się, że on się nie wybudzi.
-Mela, nie mów tak.
-Wiem. Właśnie miałam zamiar przyjść tu coś przekąsić i iść tam z powrotem. Chcesz iść ze mną?
-Niestety teraz nie mogę. Może później.
-Mówisz tak od dwóch dni- stwierdziła Amelia- Posłuchaj wiem, że jest Ci ciężko.
-Wiesz?- zapytała Iza
-Wiem, że Twoja mama umarła w szpitalu. Marco potrzebuje swoich przyjaciół tu i teraz bez względu czy lubimy to miejsce czy nie, jest wart cierpienia.
-Tak, jest- zgodziła się Iza.- Spróbuję wpaść jutro.
-Jesteś najlepsza. Do zobaczenia.
***
Przy łóżku Marco czuwała przy nim mama.
-Potrzebuję byś otworzył oczy wiesz?- mówiła Pani Reus- Ten wypadek może nie będzie taki zły w skutkach.
Po chwili poczuła, jak Marco ściska jej dłoń.
-Wody...
Mama wzięła z szafki kubek z wodą po czym napoiła syna.
-Dobrze, że wróciłaś mamo.
-Ty też.
Po chwili do sali weszła Doris. Gdy zobaczyła Marco rozpłakała się, usiadła na skraju łóżka i przytuliła się do blondyna.
-Cześć kumplu. Tęskniłam za Tobą.
*2 dni później*
Lekarz stwierdził, że wszystko ładnie się goi, toteż wypisał Marco do domu. Pani Reus postanowiła odwieźć syna.
-Wiesz, Jurgen przyszedł Cię zobaczyć i chłopaki z drużyny.
-Ktoś jeszcze? Iza?
-Raz. Widziałam jak trzymała Cię za rękę i coś mówiła do Ciebie- stwierdziła mama Marco
-I nigdy nie wróciła?
-Chyba nie. Czemu pytasz?- to pytanie kobieta zadała już otwierając zamek w drzwiach mieszkania z którego wyskoczyła Mela:
-Niespodzianka!- krzyknęła dziewczyna pokazując pomieszczenia przybrane w serpentyny i wielki napis" WITAJ W DOMU"
-Wow- oznajmili chórem Reusowie
-Co?- zapytała Amelia-Zły pomysł?
-Nie, nie. Po prostu jestem zaskoczony.- oznajmił Marco
-Więc misja zakończona. Ozdobiłam Twój salon
-Dasz mi minutę mamo?- Reus skierował się do rodzicielki
-Tylko nie za długo, musisz leżeć w łóżku.
-Chcę, żebyś wiedział, że jestem tu dla Ciebie. Cokolwiek potrzebujesz i mogę pomóc Ci się kąpać- stwierdziła zalotnie Mela gdy mama Marco oddaliła się do kuchni.
-Wiesz, muszę mieć trochę czasu by przemyśleć różne rzeczy.
-Cokolwiek potrzebujesz, jestem z Tobą.
-Tak, o to właśnie chodzi.
-Czy Ty właśnie ze mną zrywasz?
-Po prostu myślę, że tak będzie lepiej.
-Może dla Ciebie- oznajmiła dziewczyna kierując się do wyjścia.
-Mela, przykro mi.
-Najwyraźniej nie wystarczająco- rzekła zapłakana Amelia.
Marco usiadł na łóżku włączając wiadomości z poczty głosowej.
-MASZ JEDNĄ WIADOMOŚĆ-oznajmił kobiecy głos-HEJ, TO JA IZA. GDZIE JESTEŚ? NAPRAWDĘ CHCĘ SIĘ Z TOBĄ ZOBACZYĆ. ZADZWOŃ DO MNIE.
Uradowany Marco wziął telefon do ręki lecz Iza nie odbierała. Zmęczony usnął na fotelu. Uśmiechając się przez sen śnił o Belli. Z tego pięknego stany wyrwała Go Doris.
-Marco, Marco- blondyn obudził się zauważając przyjaciółkę naprzeciwko.
-Co boli najbardziej?- zapytała
-Wszystko
-Więc co z Melą?
-Zerwałem z nią
-Zerwałeś z nią by być z Izą?- zapytała
-Uważasz, że źle postąpiłem?
-Nie, nic nie sądzę. Przynajmniej Mela zna teraz prawdę. Dobra, mniejsza o to, powinnam pozwolić Ci odpocząć. Po za tym masz szczęście, że nie zginąłeś, bo bym Cie zabiła.
-Też Cię kocham- stwierdził Marco.
Gdy Doris wyszła Reus ulokował się na łóżku i chwucił książkę, by zabić nudę.
-Izka?- zapytał zauważając w drzwiach dziewczynę.
-Tak się bałam, że się nie obudzisz- stwierdziła brunetka po czym podeszła do Marco i pocałowała Go z troską w czoło.
-Co? I stracę szansę bycia z Tobą?- kiedy Iza usłyszała te słowa mocno wtuliła się w Reusa- Kiedy się dowiedziałem, że nie byłaś w szpitalu zacząłem się zastanawiać, że może zmieniłaś zdanie.
Bella odkleiła się od Marco po czym zaczęła gładzić jego kosmyki włosów:
-Nie, to było bardzo dziwne być tam z Melą. Zaczęłam mówić jej o nas w noc twojego wypadku ale wtedy Doris zadzwoniła i wszystko się zmieniło.
-Domyślam się- odrzekł Marco- Dlatego skończyłem z Melą dzisiaj.
-Tak? Powiedziałeś jej dlaczego?
-Powiedziałem, że muszę się skupić na wyzdrowieniu.
-Może ja powinnam powiedzieć jej resztę.
-Może dasz mi parę dni by to uporządkowac? Wtedy powiemy jej razem.
-Zgoda- stwierdziła Bella przytulając się do Marco.
----------------------------------------------------------
Kolejny do kolekcji:)
Haa":)
Marco skończył z Melą
Ale czy będzie z Izą?
To się okaże:)
Pozdrawiam:***
fajny czekam na kolejny http://szaara-rzeczywistosc.blogspot.com/ SERDECZNIE ZAPRASZAM I POLECAM!
OdpowiedzUsuńUwielbiamm !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńwybudził sie!!!yeah:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam<33
Jaka słodka końcówka:) awwww
Czekam na nn:)
Pozdrawiam:)
musi byc z Iza!
OdpowiedzUsuńhaha zycze sobie tego:-)
zerwal z Mela nareszcie:-))
Wybudził się, wreszcie! I zerwał z Melą! Mam nadzieję że będzie teraz z Izą, nie może być inaczej, noo...
OdpowiedzUsuńCzekam na nn! Zapraszam http://life-is-sometimes-cruel.blogspot.com/2013/08/rozdzia-6.html
Rozdział świetny.
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie.
Dobrze że Marco się obudził.Oni powinni być razem.
czekam na kolejny.:*
Nadrobiłam. :P
Marco się wreszcie obudził co mnie niezmiernie cieszy:)
OdpowiedzUsuńMuszą być razem:)
Pozdrawiam:**
Boski!!!
OdpowiedzUsuńKocham to czytać:)
Oni muszą byc razem:)
Buziaki:**
Cudowny rozdział! Cieszę się, że z Marco wszystko w porządku.
OdpowiedzUsuńDobrze, że zerwał z Melą, tylko by ją oszukiwał. Mam nadzieję, że Amelia wybaczy Izie, że odbiła jej Marco :) Mam nadzieję, że teraz Bella z nim będzie. Czekam na kolejny. Pozdrawiam :*
bardzo dobrze, że Marco już nie jest z Melą
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że teraz będzie z Izką
Ciekawe co na to Mela:)
Buziaki:**
Marco dobrze zrobił że zerwał z Melą. Może będzie teraz z Izą, zobaczymy :) Rozdział cudny ;3 Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marco musi być z Izą!!
OdpowiedzUsuńBo jak nie to Cię dopadnę:D
Buziaki:**
nadrobiłam<33
OdpowiedzUsuńI nie żałuję, że tu wpadłam:)
Świetny:)
Oni tak do siebie pasuja, ze muszą być razem:)
Pozdrawiam:**
Genialny rozdział! :*
OdpowiedzUsuńJak dobrze,że zerwał z Melą.
Musi być z Izą <3 Oni są stworzeni dla siebie :*
Czekam na nowy.
Pozdrawiam :)