Iza próbowała ale nie mogła usnąć, Marco także nie zmrużył oka.
-Śpisz?- zapytała Bella
-Nie.
-Marco, a co jeśli to będzie on?
-Nie będzie.
-Nie wiem, co bym wtedy zrobiła.
-Wszystko będzie dobrze
-Ciągle sobie wyobrażam jak wchodzę do tego pomieszczenia i widzę Go leżącego tam.
-Iza, nie wiesz czy coś się stało. Nie nakręcaj się....Co tam masz?- zapytał Marco widząc jak Iza obraca coś w ręku.
-Bransoletka. Dostałam ją od taty na ostatnie urodziny.
-Prześpij się trochę, ok?
Iza odwróciła się na bok i udało jej się usnąć ściskając mocno bransoletkę w ręku.
***
Budząc się usłyszała jak ktoś wchodzi do pokoju.
-Przepraszam, nie chciałem Cie obudzić- powiedział Marco
- Nie spałam
-Zahaczyłem o automat ze słodyczami. Głodna?- spytał blondyn pokazując dziewczynie słodycze.
-Po śmierci mamy, tata nie umiał gotować więc przez większość czasu żyliśmy na mrożonych pizzach. Kupował na przykład z serem i układał własne dodatki: ogórki, kabanosy, ananasy, cokolwiek.
-Codziennie pizza? To niezdrowe- zaśmiał się Reus
-Nawet było całkiem fajnie. Myślę, ze robił to po to, by mnie rozśmieszyć. Pomagało mi to na chwilę zapomnieć.
W tym samym momencie zegarek zasygnalizował godzinę 4:45.
-Gotowa?- zapytał Marco
-Nie, ale chodźmy.
***
Wchodząc do prosektorium Iza miała nogi jak z waty. Mężczyzna w białym kitlu przywitał się z nimi i podeszli do denata, który jak na razie był przykryty prześcieradłem.
-Już?- zapytał mężczyzna
Izka kiwnęła twierdząco głową. Marco stał za nią obejmując ją ramieniem. Gdy mężczyzna zsunął prześcieradło Izka rzekła:
-To nie on- po czym wtuliła się w Reusa.
Blondyn zabrał Izkę z prosektorium.
-Byłaś świetna- powiedział
-Myślałam, że serce mi z klatki wyskoczy- stwierdziła dziewczyna.
Iza postanowiła zadzwonić do Meli, aby poinformować ją o przebiegu zdarzeń.
-Iza?- zapytała Melka
-Mam dobre wieści.
-Tak, wiem. Właśnie rozmawiałam ze strażą przybrzeżną, nawiązali kontakt z Twoim tatą, wszystko w porządku.
-To świetnie , wracamy do domu.
Belka kończąc rozmowę rzuciła się Reusowi na szyję.
-Znaleźli Go...Ale chwila- stwierdziła Izka dotykając swojej ręki.
-Co?- zapytał blondyn
-Moja bransoletka, musiałam zostawić ją w motelu.
-W porządku, jedźmy po nią.
***
-Musi gdzieś tu być- oznajmiła Iza przerzucając pościel na łóżku.
-Masz?
Bella znalazła bransoletkę. Przez to całe napięcie związane z jej tatą poleciały jej łzy.
-Heej, już dobrze- przytulił ją Reus, gdy odkleiła się od niego, on ciągle trzymał ją w pasie. Spojrzeli głęboko w swoje oczy po czym Iza namiętnie pocałowała blondyna. On wcale nie pozostawał dłużny. Rozpiął bluzkę Izy po czym ona położyła się na łóżku. W międzyczasie Marco pozbył się swojej koszulki i zaczął całować Izę. Spletli swoje ręce w uścisku po czym chłopak oddawał jej swoje pocałunki na szyi, schodząc niżej całował jej brzuch.
Izabela Malinowska zapomniała o otaczającym ją świecie, lecz niestety bransoletka chłopaka, którą dostał od Meli wczepiła jej się we włosy.
-Ałł. Moje włosy
-Przepraszam
-Już- stwierdziła Iza wyciągając włosy z bransoletki
-Mela
-Co?
-Mela dała mi tą bransoletkę
-Wiesz, chyba powinniśmy już jechać- oznajmiła Iza podnosząc się z łóżka
***
W samochodzie jechali w kompletnej ciszy, którą starał się przełamać Marco.
-Iza, ja...
-Nie, byłam głupia ok? Teraz jesteś z Melą. Po prostu nas poniosło. To nic nie znaczyło.
-Nic nie znaczyło?- zapytał Marco
Iza spojrzała w oczy Reusa, po czym oznajmiła:
-Oczywiście, ze znaczyło.
Zauważyli, że są już na miejscu wiec weszli do domu Amelii, tak jakby nic się nie stało.
--------------------------------------------------
Wreszcie coś się dzieje między naszymi gołąbeczkami:)
I zdradzamy, ze to nie koniec płomiennego romansu:)
Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego naszej Zuzi, która ma dziś imieniny:)
Buziaki:)
Kalina
Świetny rozdział! W końcu wyczekiwane zbliżenie Marco i Izy. Mam nadzieję, że Melka nie stanie im na drodze. Dobrze, że to nie był ojciec Belli. Wszystkiego najlepszego Zuzia! Czekam na kolejny/ Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
OdpowiedzUsuńCudo *__*
OdpowiedzUsuńDzieje się dzieje :D
Z niecierpliwością czekam na nn :D
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :D
Genialny! Nareszcie się dzieje :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ojciec Belli żyje.
Czekam na następny
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
goraco sie zrobilo.
OdpowiedzUsuńosz kurcze...bdyby nie ta bransoletka:-)
Czekam na nastepny...piszcie szybko:-)
Słodko się zrobiło *_*
OdpowiedzUsuńKurczę... ach ta bransoletka ;)
Wreszcie coś się dzieje!
Czekam na nowy.
Pozdrawiam :*
Mam nadzieję że Marco i Iza będą razem ;)
OdpowiedzUsuńSłodko się zrobiło.
Czekam z niecierpliwością na kolejny <3
Pozdrawiam ;*
P.S. Zuzia, wszystkiego najlepszego z okazji imienin! Dużo zdrowia, szczęścia i oczywiście weny ;*
oooo jaki fajny rozdział:)
OdpowiedzUsuńDzieję sie ach:)
Oby byli razem:)
Zuzu wszystkiego najlepszego:)
Pozdrawiam
Dziekuje bardzo za zyczenia:)<<33
OdpowiedzUsuńTroszkę spóźnione ale...Spełnienia Marzeń :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny. Marco zostaw tą Melę i idź do Izki :)
Czekam na nn :)
Pozdrawiam.
Zuziu najlepszego!!:)
OdpowiedzUsuńAch jaki rozdział:)
Uwielbiam<33
Oby byli razem:)
Pozdrawiam:)
Spóźnione wszystkiego najlepszego dla Zuzi!
OdpowiedzUsuńDobrze, że jednak nie był to tata Izy.
Z jednej strony, to dobrze, że się powstrzymali, ale z drugiej źle.. nie wiem już co o tym myśleć.
Buziaki i zapraszam do mnie ;*
Zuzik najlepszego!!!:)
OdpowiedzUsuńJakie emocje!
No kurczę akurat się musiało wczepić we włosy! no:(
Buziaki:**
Rozdział boski.
OdpowiedzUsuńdobrze że to nie był jej tata.
dlaczego ta bransoletka musiała jej się wplątać we włosy.?