Operacja Marco trwała.
-Tracimy Go, ładujcie elektrowstrząsy- zarządził lekarz.
-Ok. Wchodzimy do środka- rzekł chirurg.
Na zewnątrz sali operacyjnej lekarz zszywał rozcięty łuk brwiowy taty Marco.
-Jak długo to potrwa?- zapytał
-Zaraz skończymy
-Nie miałem na myśli siebie, tylko mojego syna.
-To zależy jak poważny jest jego stan.
W tym samym czasie w pokoju Izy znajdowała się Mela. Bella postanowiła powiedzieć blondynce o jej relacji z Reusem, gdy zadzwonił telefon.
-Tak? Doris?
Mela widząc jak nagle Iza pobladła zapytała:
-Izka, co się stało?
-Marco. Był wypadek. Powinnaś do niego jechać.
Gdy Mela zajechała na miejsce właśnie skończyła się operacja Marco. Amelia podbiegła do lekarza, by dowiedzieć się jak z jej chłopakiem.
-Czy wszystko w porządku?- zapytała
-Jego stan jest stabilny. Jego prawe płuco zapadło się i musieliśmy je przesunąć.
-Więc wszystko jest dobrze?- zapytałała dziewczyna
-Jego ramię będzie potrzebowało terapii fizycznej. Oprócz tego miał wstrząs mózgu i trochę siniaków. Ale była też komplikacja podczas operacji.
-Jaka?- zapytała Mela
-Pan Reus stracił dużo krwi. Stracilismy Go na parę sekund. Ale jak już powiedziałem jego stan jest stabilny. Będziemy musieli poczekać, aż się obudzi.
-A kiedy to nastąpi?
-Może za parę godzin, może parę dni. To zależy od Niego
-Dziękuję Panu- odrzekła Mela
-Proszę bardzo.
***
Iza przechadzała się po ulicach Dortmundu. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Zobaczyła, ze w butiku u Doris pali się światło więc postanowiła wejść.
-Hej- rzekła
-Myślałam, że jesteś w szpitalu.
-Podwiozłam Melę. To takie dziwne, ona nadal jest z Marco.
-Jeszcze o Was nie wie?- zapytała Doris.
-Mieliśmy jej powiedzieć wieczorem.....A Ty nie chcesz Go zobaczyć?- zapytała Iza
-Chcę. Ale nie mogę.
-Czemu nie?
-Jeśli pozwolisz wolałabym być teraz sama.
-Oczywiście, już idę.
-Iza, poczekaj
-No?
-Nie idę do Niego, bo on nie chciałby mnie teraz widzieć- zwierzała się Doris.
-O czym Ty mówisz? Jesteście przyjaciółmi.
-Wczoraj wieczorem nie byliśmy. Pokłóciliśmy się.
-O co?- dopytywała się Bella
-O Ciebie, jego i Melę. Ostatnie słowa jakie do niego powiedziałam to: nie podoba mi się osoba, którą się stajesz a potem: następnym razem jak mnie zobaczysz to nie odzywaj się do mnie.
-Doris, nie mówiłaś poważnie.- stwierdziła Iza
-Izka, a co jeśli nie będę mogła tego cofnąć? Co jeśli mi nie wybaczy?
-Wybaczy ale musisz do Niego iść...Zrobimy tak, kiedy uznasz, ze jesteś gotowa, pójde do szpitala z Tobą. We dwie raźniej.
-Dziękuję- odrzekła Doris
-Nie ma za co. Do zobaczenia- pożegnała się Iza
-Cześć
Iza postanowiła pójść do Marco. Miała to szczęście, że nikogo nie było w pokoju.
-Hej, to ja- usiadła na krześle i złapała Reusa za rękę - Słyszysz mnie?....Uściśnij moją rękę, jesli mnie słyszysz.
Lecz Marco ani drgnął.
-Nieważne. Przyszłam powiedzieć Ci, że prawdopodobnie nie będę obecna tu za często. Trochę dziwnie czuję się przy Meli. Ale jestem z Toba Marco, wiesz o tym. I będę czekać wieczność jeśli będzie trzeba.
Iza usłyszała jak czyjeś obcasy wchodzą do pokoju.
-Przepraszam. Nikogo nie było.- rzekła Iza do mamy Marco.
-Nie musisz iść, dopuszczalne są wizyty.
-Jestem Iza
-Wiem. Marco o Tobie wspominał. To miłe, że ludzie chcą pomóc ale jedzenie jest ostatnią rzeczą na jaką mam teraz ochotę- stwierdziła pani Reus odkładając na parapet torbę z jedzeniem.
-Za parę dni będzie się pani cieszyć, ze to ma.
-Brzmi jakbyś spędziła tu trochę czasu.
-Tak, kiedy moja mama zmarła.- odrzekła Iza
-Przepraszam
-Nie szkodzi.
-Jak umarła?
-W wypadku samochodowym- oboje popatrzyły na Marco.
-Jestes dobrą przyjaciółką, ze Go odwiedzasz.
-Muszę już iść, ale miło było panią poznać.
-Ciebie też.
----------------------------------------------------------------
Cześć Wam:)
Od teraz będę sama pisać tego bloga..
Zuzia z powodów osobistych nie może, ale pomaga mi, gdyż kontaktujemy sie na gg:)
A ja mam nadzieję, ze rozdział się podoba:)
Buziaki:**
Ojoj ... wypadek?
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że niedługo się wybudzi Marco!
Rozdział cudowny <3
Marco i Iza powinni być razem :)
Czekam na nowy.
Pozdrawiam :*
Mam nadzieję, że niedługo się obudzi.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział<33
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam<33
Z niecierpliowością czekam na nexcika!:)
Buziak:**
Biedny Marco:(
OdpowiedzUsuńNiech sie już wybudza!
Szkoda mi Izy.
Czekam na nn:)
Pozdrawiam:)
Mam nadzieję że niedługo się obudzi.
OdpowiedzUsuńBiedna Iza -.-
Czekam na kolejny <3 Buziaki ;*
Świetny rozdział! Mam nadzieję, że Marco szybko
OdpowiedzUsuńsię wybudzi, no i że w końcu Iza i on powiedzą
Meli, że się kochają. Czekam na kolejny.
Pozdrawiam :*
uwielbiam<33
OdpowiedzUsuńniech się już budzi, biedny:(
Czekam na nn:)
Pozdrawiam:)
mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńOni tak do siebie pasują nooooo:)
Izka musi być z Reusem:)
Buziaki:**
Ufff... nadrobiłam ..;))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że Marco będzie cały i zdrowy .;)
.;)czekam na następny ;*
Genialny !! Marco... :// On ma się obudzić i być z Izą !! ;// Kurde no ! Czekam na kolejny bardzo mi się spodobało te opowiadanie !! :D Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://miloscranialekazdychcejejdoswiadczyc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo szkoda mi Marco.. I Izy!
OdpowiedzUsuńAle trzymam kciuki za tą dwójkę! Niech tylko Reus sie obudzi!
Pozdrawiam :*
kocham twój blog kiedy bedzie kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetny blog i rozdział. czekam na nexta. zapraszam do mnie : http://cecilia-zayn.blog.pl/ . mile widziane komentarze :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest boski.
OdpowiedzUsuńOby tylko Marco z tego wyszedł.
kocham to opowiadanie.