Dlaczego osoby, których najbardziej kochamy i życia sobie bez nich nie wyobrażamy tak bardzo Nas ranią? Czy wszystko nie może być tak dziecinnie proste jak paręnaście lat temu, gdy było się dzieckiem? Iza Malinowska po telefonie od blondyna ułożyła się dalej do snu. Lecz jej umysł nie miał zamiaru zapaść w krainę Morfeusza. Myśli kłębiły się w Jej głowie jak nadchodzący huragan. Z Jej oczu mimowolnie popłynęły łzy, po co On do Niej dzwonił?
Chciał przelecieć jakąś blondynkę w klubie trzeba było po prostu to zrobić a nie dzwonić do Niej. Nienawidziła Go w tym momencie, za to że miał gdzieś Jej uczucia. Przecież dobrze wiedział, że Go kocha, nie był głupi. Po co chciał to wszystko wyjaśniać? A zresztą co tu wyjaśniać?
***
Gdy otworzyła oczy poczuła pulsujący ból głowy w skroniach, spojrzała na zegarek który wskazywał pięć po ósmej. Spała niecałe cztery godziny, przez co pół nocy przepłakała wcale tego nie chcąc. Była zmęczona, przede wszystkim tym, że nie umie uwolnić się od blondyna. Była wściekła na siebie, że jest taka słaba. Nie ma tyle siły żeby wstać i powiedzieć dość. Przygotowując sobie herbatę, gdyż na śniadanie nie miała najmniejszej ochoty usłyszała dzwonek u drzwi. Z wielkim ociągnięciem pomaszerowała w ich stronę, gdy ujrzała Reus'a przed sobą poczuła jak narasta w Niej fala gniewu. Marco wyglądał nie najlepiej, oprócz swojego mocnego stanu skacowania był wyraźnie przybity.
-Przyszedłem.....- stwierdził zamykając za sobą drzwi lecz dziewczyna nie zamierzała słuchać jakichś chorych wyjaśnień.
-Wczoraj powiedziałam już wszystko co myślę na ten temat, nie musiałeś tu przychodzić specjalnie żeby to mówić.
Wtedy stało się coś nieoczekiwanego. Przynajmniej dla Izy, nie spodziewałaby się tego w swoich snach nawet nie mówiąc już o jawie. Pod siłą naporu została przytwierdzona do ściany. Blondyn zbliżył się na niebezpieczną odległość, tak że zapach Jego perfum dostał się do Jej nozdrzy. Najpierw nie pewnie pocałował Jej usta patrząc Jej głęboko w oczy, nie miał pojęcia jak dziewczyna zareaguje, lecz widząc że nie stawia oporów wkładał w tą czynność coraz więcej serca. Jego usta były spragnione tej czułości. W tej chwili sobie uświadomił, że to Ona Izabela Malinowska jest kobietą Jego życia. Zawsze była, lecz On Marco Reus zagubił się w tym swoim małym świecie i zapomniał co w życiu naprawdę ważne. W życiu trzeba kierować się sercem nie rozumem a On na chwilę o tym zapomniał. Teraz mając przed sobą Jego dawną Bellę, nic Mu do szczęścia nie było potrzebne. Tylko Jej bliskość, myśl że jest obok. Chciał Ją rozpieszczać, dbać o Nią, być zazdrosnym o każdego mężczyzna który zwróci uwagę na brunetkę. Lecz dziewczyna w pewnym momencie brutalnie postanowiła odepchnąć Marco. Wbiła wzrok w podłogę by uspokoić oddech, chciała powiedzieć coś mądrego ale nic Jej do głowy nie przychodziło.
-Co to miało być Reus? Oszalałeś?!
-Ja już wszystko wiem Bella. Kocham Cię i nigdy tak na prawdę nie przestałem, pozwól mi na nowo odbudować naszą więź, tęsknie za Tobą każdego dnia.
-To dlatego pewnie, że za mną tęsknisz o mało co nie ożeniłeś się z Jenny i pewnie też dlatego raniłeś mnie doskonale wiedząc co moje serce w tej chwili przeżywa. I pewnie dlatego też o mało co wczoraj nie poszedłeś do łóżka z jakąś dziewczyną. Przykro mi Reus, nie będą niczyją zabawką którą w każdej chwili można rzucić w kąt jak się znudzi. Nie będę pocieszeniem po Jenny.
-Ale.....
-Powinieneś już iść......
***
Marco Reus nie spodziewał się takiego obrotu zdarzeń, to wszystko nie powinno tak wyglądać. Chciał pójść do Izy, przeprosić i wszystko miało być jak dawniej, pragnął aby Jego dawna Bella Mu przebaczyła i żyliby długo i szczęśliwie. Los jednak miał inne plany, dziewczyna była zbyt zraniona aby ot tak przebaczyć i zapomnieć. Cały czas marzyła o tym aby być razem z Marco, spędzać z Nim każdą wolną chwilę, zasypiać oraz budzić się w Jego ramionach. Uwielbiała przecież Jego uśmiech, to właśnie te dołeczki w policzkach urzekły Ją od pierwszego wejrzenia na blondyna. Brązowe niczym czekolada oczy zawsze świeciły się promiennie gdy był szczęśliwy, teraz były smutne, bez jakiegokolwiek wyrazu. Oboje byli zrozpaczeni, ktoś powiedział kiedyś, że miłość to taka prosta sprawa. Najpierw zauroczenie, potem zakochanie, wspólne mieszkanie, ślub, dzieci i już. Koniec kwestii. Niestety nie wszystko jest takie proste.
**********************************
Kochane moje misie!
Z góry przepraszam, że taki krótki i bezsensowny ale zakończenie roku BoZe! Myslałam, że nie ogarnę niczego dziś. W końcu wakacje.
Chciałam Wam wszystkim podziękowac za przemiłe komentarze! :) Nie miałam siły nawet na wszystekie ale w szczególnosci dziękuję:
REUSOWEJ MALINIE- Dziękuję za przeogromny długi komentarz, który dodał mi sił by wyskorobać chociaż to coś powyżej :)
KLAUDIA LEWA!- Twoje komenatrze już dawno są tak przemiłe, że nabieram wiary w siebie. dziękuję Kochana:* Ale co do światowej pisarki to jesszcze mi daleko :)
KOLOROWA BIEL- Twoje komenatrze również uwielbiam! Mam wrażenie, że wczułaś sie w sytuację Izy i Marco jakbyś razem to z Nimi przeżywała :*
Tym 3 Paniom w szczególności dziękuję ale pzoostałym z całego serducha również! Jesteście Kochane:*
<3
Nie wiem co napisać :) Marco się pogubił? Fajnie tylko że facet powinien wiedzieć że cały czas rani Belle i teraz po tym feralnym zdarzeniu przychodzi do niej i ją tak po prostu całuje. Dobra jestem fanką ich związku ale nie tak szybko Reus, nie tak szybko. Ona musi znowu się przyzwyczaić do tej sytuacji bo widać że ją to trochę przerasta. Rozdział jest świetny. Z niecierpliwością czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuje
Weroooooo....
Kochana... Nie ma za co dziękować. Po prostu napisałam to co myślałam...
OdpowiedzUsuńWiesz co ci powiem!? W ogóle nie żałuję, że przełamałam się, aby przeczytać tyle rozdziałów. Nie żałuję... Twój blog.. Aww.. *_*
Wszystko w nim jest. Miłość... Cierpienie!
Co do dzisiejszego rozdziału... Boooski!
Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.
Marco chyba zrozumiał, że kocha tylko Izkę.
Jestem po stronie Izy. Zdecydowanie! Dobrze zrobiła!
Bardzo lubię, a nawet można powiedzieć, że kocham Reus'a ale bez przesady!
Dobrze, że Marco zrozumiał, że ranił Bellę swoim zachowanie. Jestem z tego bardzo zadowolona.
Mam nadzieję, że Iza i Marco znów będą razem. Co prawda nie muszą być razem od razu, ale żeby byli. Są dla siebie stworzeni..!
Niecierpliwie czekam na kolejny, jakże boski rozdział. ;))
A w wolnej chwili zapraszam do siebie: http://serce-nie-slugaa.blogspot.com/
Całuję... Kinga ;** <33
Jezu, jak ja kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńJest po prostu cudowny. Czytając tego posta miałam łzy w oczach. Co ty ze mną robisz, pisząc te cudowne rozdziały. Bardzo szybko Marco przypomniał sobie o Belli. Uwielbiam go <3 <3, ale przesady. Dobrze, że Izabella nie wybaczyła mu tak od razu. Chodź mam nadzieję że da szansę jeszcze Reusowi. ;*** Nie mogę się doczekać kolejnego, tak samo cudownego rozdziału. <3
Pozdrawiam, Marta <3
no wreszcie Marco sie przebudził. Mam nadzieje, że Iza mu wybaczy. Zapraszam do mnie dopiero startuje :) http://walcz99.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńNa początku chcę podziękować za komentarz u mnie. Cieszę się, że spodobało Ci się moje nudne opowiadanie. To moje pierwsze tak poważne opowiadanie i nie spodziewałam się, że tak szybko będę miała tyle czytelników. Długo zbierałam się do przeczytania Twojego opowiadania. Po pierwsze miałam tak dużo rozdziałów do nadrobienia, a jako że jestem nastolatką i mam dużo innych spraw na głowie, nie miałam do tego czasu. Jednak poprzedni weekend był wyjątkiem. Tak, ja Ann zebrałam się w końcu do przeczytania tego.... genialnego opowiadania! Przeczytałam wszystkie 45 rozdziały! Oczywiście jestem z siebie bardzo dumna, bo jestem strasznym leniem. Jestem pod dużym wrażeniem Twojego pisania. Idealnie wykreowałaś postaci tego opowiadania. Izabela Malinowska, jako NINA DOBREV. Już mnie masz. Nie umiem pisać komentarzy, więc często ich nie piszę. Jest tyle słów, których chciałabym użyć, ale po chwili, gdy chcę coś napisać wszystkie myśli gdzieś odchodzą. Tak jak teraz, ale to już całkiem inna sprawa :D Sądzę, że Bella dobrze zrobiła nie wybaczając jeszcze Marco. Jednakże mam nadzieję, że znowu stworzoną piękną parę. Jednak wiem, że będzie ciężko. Marco u mnie zaprocentował w jakimś stopniu :) Nie wiem co mogłabym jeszcze napisać, bo jestem padnięta po treningu na korcie. Chyba wyraziłam wszystko - właśnie "chyba", pewnie połowy zapomniałam, ale cóż... trudno. Następnym razem się poprawię :D Czekam oczywiście na nowy rozdział, mam nadzieję, że pojawi się szybko, bo nie wytrzymam długo! Przepraszam za komentarz bez składu i ładu, ale jestem padnięta, więc nie myślę już logicznie. Przepraszam także za błędy! Zapraszam także do siebie, niedługo nowy rozdział :D Całuję i pozdrawiam De.
OdpowiedzUsuńBella dobrze zrobiła odpychając Marco podczas ich pocałunku. Zranił ją i Iza nie powinna mu ulec. Fakt Marco uświadomił sobie, że to ją kocha, ale wcześniej ranił ją doskonale znając jej uczucia do niego. Dlatego Marco musi sobie zapracować na wybaczenie Izy oraz na to, aby mu ponownie zaufała.
OdpowiedzUsuńRozdział cudny :)
Czekam na następny :)
Pozdrawiam ;*
Iza pokazała, że nie jest zabawką i db zrobiła :) Byle tylko tego nie żałowała...
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na nn
Szalona Fanatyczka :***
mogę umierać, dobranoc
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, to strasznie mi głupio, że dopiero teraz tu się odzywam, jednak zapewniam, że cały czas czytałam to opowiadanie. Po prostu doba jest za krótka i nie znalazłam tej cholernej chwili na pozostawienie po sobie śladu pod rozdziałem.
Po drugie, to podoba mi się postawa Izy. Udowadnia Reusowi, że nie jest zabawką, którą po świetnej zabawie można rzucić pod łóżko i zapomnieć o niej.
Po trzecie, mogę umierać! Ten idiota Reus w końcu określił swoje uczucia w stosunku do Malinowskiej i nauczył się otwarcie mówić o tym temacie.
Czekam na kolejny i postaram się skomentować jak najszybciej (ta, ja i moje obietnice, że się poprawię hahaha)
Buziaki ;*
http://znam-cie-dobrze.blogspot.com/
A ja już myślałam, że będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńNo, ale w sumie nie ma co się dziwić. Iza była naprawdę zraniona i wydaje mi się, że jeszcze dużo czasu upłynie nim to wróci do normy.
Marco chyba do końca nie zdawał sobie sprawy jaka może być reakcja zranionej dziewczyny.
No, ale w końcu przejrzał na oczy! A o to chodziło! ^^
Mam nadzieję, że niedługo będą już razem. Inaczej tego nie widzę. :)
Bardzo dziękuję, za takie słowa. Za każdym razem, gdy widzę siebie w notce pod rozdziałem czuję się w jakiś sposób ważna. To ja bardzo dziękuję za to, że piszesz to opowiadanie. To opowiadanie, które pisane jest naprawdę dobrze i pełne pasji. Po prostu dziękuję, że mogę je czytać i zachwycać się każdym kolejnym słowem, zdaniem.
Zapraszam też do siebie: http://kolorowa-biel.blogspot.com/
Powodzenia! :*
Piękny rozdział.
OdpowiedzUsuńJuż myślałam że się pogodzą .
Jednak Reus musiał coś spieprzyć żeby teraz się tak trudić .
Nie dziwi się Izie że tak reaguję .
Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie
Pozdrawiam
Uważam, że Bella bardzo dobrze zrobiła nie dając Reusowi kolejnej szansy. A przynajmniej nie na razie. Niech teraz on sobie pocierpi, bo przez niego Iza dużo przeżyła. Nic mu się nie stanie jak się trochę bardziej postara i włoży wiecej wysiłku i pracy w odzyskanie "swojej Belli".
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana:*
Xxx
I jakoś wszyscy zaczęli pisać dłuższe komentarze o.O
OdpowiedzUsuńJeny no strasznie Ci dziękuję za takie wyróżnienie. To znaczy, że czytałaś każdy mój kom i go nie ignorowałaś. :)
A w każdym komentarzu pisałam prawdę, to co czułam czytając każdy nowy rozdział.
A co do rozdziału to jest cudowny :* Bravo dla Reusa, że uświadomił sobie kogo tak naprawdę kocha! D; Gdyby Bella mu tak od razu przebaczyła chyba bym ją mentalnie udusiła! Marco musi pożałować swoich złych decyzji i tego, że tak krzywdził Belle :<
Czekam na nexta :)
Buziaczki :* :*
oczywiście, że każdy czytam!
UsuńSą bardzo ważne dla mnie :*
http://marzeniatonaszcel.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńZapraszam ;)
Hmmm..przepraszam że dopiero teraz komentuję.... nie miałam zupełnie czasu. 😊
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału.... Boże cudowny <3 <3 Iza zareagowała odpowiednio. Dobrze że Marco zrozumiał że kocha tylko Malinowską.
Uwielbiam to opowiadanie :*
Buziaki.
PS przepraszam za taki beznadziejny kom.