Co czwarta osoba jest uzależniona od kofeiny, co trzecia pali nałogowo papierosy a co druga jest nieszczęśliwie zakochana. Iza Malinowska była rozbita na milion kawałków. Jakie to wszystko było nienormalne. Chciała być z Reusem niczego w życiu więcej nie pragnęła a kiedy On do Niej przychodzi to co Ona wyprawia? Odrzuca Go.... Od dawna przecież czekała na ta chwilę. Od niepamiętnych czasów marzyła aby poczuć na sobie smak malinowych ust blondyna. Był dla niej ideałem takim o jakim zawsze marzyła, gdyby ktoś Jej kazał wyobrazić siebie za czterdzieści lat zobaczyłaby siebie bujającą się na wiklinowym fotelu w bajecznym ogrodzie pełnym kwiatów i drzew owocowych.Wokół trawy biegały by Jej wnuki, które z uśmiechem na ustach jadłyby czerwone truskawki z bitą śmietaną, które ich własna Babcia robi najlepsze. Tuż obok Niej nie spuszczając wzroku z roześmianych dzieci siedziałby Reus gładząć Ją pieszczotliwie po dłoni, bo przecież mimo upływu lat nadal była dla Niego najważniejsza i kocha Ją tak samo kiedy poznali się pierwszy raz a może nawet bardziej, bo uświadomił sobie co tak naprawdę w życiu jest ważne. Otrząsając się ze stanu zamyślenia dostrzegła wzbierające łzy w kącikach swych oczu. Teraz w ogóle nie mogła na siebie spojrzeć, zrobiła właśnie coś wbrew swojemu sercu. Przyrzekała przecież sobie, że nigdy tego nie uczyni. A jednak. Nie potrafiła inaczej lecz czuła się z tym źle. Zraniła ponownie Reusa, tylko to się dla Niej liczyło. Nie obchodziły Ją w tym momencie swoje uczucia tylko myśl, że Marco cierpi. Widziała to w Jego oczach, zawsze były roześmiane z promiennymi iskierkami a ostatnio były jakby nie Marco, jakby należały do kogoś innego.
***
Dzień mijał bezpłciowo, bezcelowo. Dziewczyna odliczała sekundy, minuty, godziny aż w końcu nastanie noc i będzie mogła iść spać. Nie była w stanie normalnie funkcjonować, to co działo się z Jej ciałem, umysłem to był jakiś obłęd. Ułożyła się w końcu do swojego upragnionego łóżka głaszcząc miejsce obok w swoim pustym łożu. Nagle zza swoich rolet zobaczyła jasne błyski jakby burza nastała lecz dźwięki wydobywające się z zewnątrz były daleko odlegające od zjawiska burzowego. Wstała szybko z łóżka odsuwajac lekko firanę wraz z roletą. To co zobaczyła na dole przerosła Jej własne oczekiwania, zbiegła szybko na dół by zapobiec jakiejkolwiek tragedii.
-Co Ty wyprawiasz? Do reszty Cię pogięło?!- wrzeszczała dziewczyna patrząc na Reusa.
Mianowicie cały stos fajerwerków wystrzeliwał w górę a blondyn jakby nigdy nic rozpalał sobie ognisko. Wyśmienicie- pomyślała dziewczyna, grillować mu się zachciało o drugiej w nocy.
-Wiesz, która jest godzina? Już dawno po ciszy nocnej! I co to robi pod moim domem w ogóle?!
-Bella, posłuchaj...
Marco chciał się podnieść do góry lecz nie wychodziło Mu to za bardzo.
-Ty jesteś jeszcze pijany, pięknie. Jak zaraz przyjedzie policja zamkną Cię na 48h. Może zmądrzejesz.
-To wszystko dla Ciebie- szepnął Reus na tyle głośno by dziewczyna mogła usłyszeć.
Nie wiedziała zbytnio co takiego było dla Niej. To, że o tak późnej porze urządził sobie na Jej trawniku imprezę czy to, że był tak pijany, ze nie potrafił już sam wstać.
-Jesteś pijany rozumiesz? Możesz sobie krzywdę zrobić z tymi petardami. Co Ty w ogóle wymyśliłeś Marco!
-Zobacz- oznajmił blondyn pokazując zdjęcia Jenny, które trzymał w ręku.
Na widok fotografii w dziewczynie wezbrała złość. Po co On Jej to pokazuje? Do końca oszalał! Jednak kocha Jenny. Lecz o dziwo jednym ruchem ręki wszystkie zdjęcia wylądowały w płomieniu ognia.
-Nie kocham Jej, nigdy nie kochałem. Chciałem pokochać, bo nie było Ciebie ale to nie było to samo. Otwórz mój portfel- nakazał blondyn.
Dziewczyna posłusznie uczyniła to co chciał Reus chociaż wcale nie wiedziała do czego to wszystko zmierza. Pośród zdjęć rodziny Marco ujrzała swoje zdjęcie, które blondyn zrobił gdy ukrywali jeszcze swą miłość przed całym światem, gdy oficjalnie chodził z Melą spotykając się potajemnie z Nią.
-Masz jeszcze to zdjęcie?- zapytała ze łzami w oczach.
-Nigdy Go nie wyrzuciłem-odparł ocierając kciukiem łzę dziewczyny. -Bella spieprzyłem wszystko co było do spieprzenia, wiem to. Chciałbym naprawdę dać Ci spokój bo nie zasługujesz na takiego dupka jak ja ale nie potrafię. Od zawsze nie mogłem pojąć jakim głupcem trzeba być, żeby zabić się dla miłości. A dziś przeszło mi to przez głowę milion razy. Jaki ja jestem głupi...- kucając prosto przy ogniu blondyn ukrył twarz w dłoniach.
Dziewczyna nadal nie mogąc zatamować łez spoglądała na sylwetkę chłopaka, On naprawdę płakał, rozkleił się jeszcze gorzej niż Ona. Może to była wina zbyt mocnej dawki alkoholu we krwi ale to co mówił to była najszczersza prawda. Człowiekowi w stanie upojenia alkoholowego zawsze można wierzyć a zresztą Ona to wiedziała. Zawsze wiedziała jak blondyn się zachowuje gdy Mu na czymś cholernie zależy. Po prostu płacze tymi strasznie rzewnymi łzami nie mogąc zrobić nic więcej.
-Marco- szepnęła do chłopaka kucając obok.- Wejdź do środka. Proszę, zaraz się wszyscy tu zejdą i będzie afera.
***
Weszli do środka oboje przepełnieni smutkiem rozpierającym serce. Dziewczyna pomogła usiąść blondynowi na kanapie po czym postanowiła zrobić coś ciepłego do picia. Nie wiedziała kompletnie co ma robić, jak się zachować. Zawsze gdy powoli zaczyna dochodzić do siebie to Marco prowadzi Jej serce do pobliskiego zawału. Niosąc parujący kubek w stronę blondyna usiadła nieopodal na bezpieczną jak dla Niej odległość.
-Izka, powiedz coś...Nie wytrzymam tego dłużej.
Wpatrując się w swój czerwony lakier na paznokciach dziewczyna wyobraziła sobie jakie przyspieszone ruchy Jej serce teraz wykonuje. Miała szansę żeby Je posklejać na nowo, Oni mieli szansę. Marco mógł się zrekompensować.
-Od dawna marzyłam, żeby było tak jak dawniej, żebyś był przy mnie a nie Jenny. Ale sytuacja nadal się nie zmieniała a Ona oświadczyła, że się pobieracie. Myślałam, że to jakiś chory żart ale zdałam sobie sprawę, że nie. Kiedy przymierzała suknię w salonie Meli o mało co nie zemdlałam, nie poszłam też na ten ślub bo wiedziałam że prędzej czy później wybiegnę z płaczem. Każdego dnia udawałam, że jestem silna. Próbowałam pokazać jaka to Izabela Malinowska nie jest fajna i ze wszystkim sobie poradzi- zaczęła znów płakać mając nadzieję, że przyniesie Jej to ukojenie.
-Proszę nie płacz, wszystko tylko nie to. Nienawidzę jak to robisz i to z mojego powodu. Tak bardzo Cię kocham wiesz?- zapytał tuląc do siebie dziewczynę całował Jej czubek głowy.-Nie chcę Cię stracić po raz kolejny ale rozumiem, że zraniłem Cię i nigdy mi nie wybaczysz. Nie chcę naciskać. Doskonale zdaję sobie sprawę, że jeszcze mnie kochasz a to, że jestem obok nie ułatwia sprawy. Pójdę już- chwiejąc się na nogach wyszedł z pomieszczenia.
******************************************************
Mówiłam już Wam, że jesteście świetne?
Uwielbiam Was i każdy jeden komentarz przynosi mi wiecej wiary w siebie i cieszę sie niezmiernie, że ktokolwiek te miernoty czyta. Nadal nie mogę uwierzyć w to, ze tak wspaniałe pisarki jakimi jesteście zaglądają tu. O.o
Podoba się rozdział?
KOCHAM ♥
fdcdxgesd ♥♥♥
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham!♥ Marco jednak umie mówić o uczuciach i jasno je wyrażać. To takie supcio i takie słodkie, kocham ♥
Naprawdę, jak miałabym coś jeszcze napisać, to same głupoty więc lepiej się zamknę hahaha
Buziaki :* ♥
http://znam-cie-dobrze.blogspot.com/
łezka się w oku kręci, ciekawe czy Marco będzie coś z tego pamiętał, mam nadzieje że tak, biedna Iza...licze na to że oni jeszcze będą razem szczęśliwi :) http://walcz99.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńDobra musze to powiedzieć( napisać) Marco postąpił bardzo dobrze zostawiając Izę samą, ona musi to sobie od nowa wszystko przemyśleć.
OdpowiedzUsuńA co do tego że Marco pojawił się pod domem Izy i rozpalił przed jej oknem ognisko żeby pokazać jej, jak bardzo ją kocha, spalił wszystkie zdjęcia to był głupi pomysł. Nie jestem romantyczką. Ale liczy się gest :) Świetny rozdział :D
Pozdrawiam i całuje
Werooooo...
Jakie to cudowne! *-*
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że Reus będzie wszystko pamiętał z tej nocy, a kac morderca go nie napadnie :D
Rozdział świetny
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
Jejusiu... Rozdział genialny! Geniusz ty!
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy to Reus mnie zaskoczył. I to jeszcze jak!
Ognisko? Fajerwerki? Nieźle! Postarał się chłopak. I do tego jeszcze upił!
Kocham go! Nigdy się nie poddaję. Widać, że zależy mu na Izie i kocha ją. Stara się i rozumie, że źle zrobił i ją skrzywdził.
Szkoda mi go. I szkoda mi Belli. Jessu... Nie wiem jak wyrazić słowniami jak ten rozdział jak bardzo zajebisty! :D
A to, że Marco spalił wszystkie zdjęcia Jenny i przez ten cały czas miał zdjęcie Izy w swoim portfelu to coś. Iza powinna mu wybaczyć, choć jest jej bardzo trudno,. Wiem, że go kocha i potrafi wybaczyć.
Tak czy inaczej... Niecierpliwie czekam na następny rozdział, który mam nadzieję, ze pojawi się szybko.
A w wolnej chwili zapraszam do siebie na kolejny rozdział. ;))
Buziaki... ;** <3
Genialny ! Jak z resztą wszystkie rozdziały :)) Ja chciałabym zaprosić na swojego bloga http://wiek-to-liczba.blogspot.com/ Jest to pierwszy mój blog ( Jeśli można to proszę o komemtarz ponieważ nie wiem czy jest sens pisać dalej :) ) Czekam na nstępny :))
OdpowiedzUsuńNareszcie Reus zachowuje się tak jak powinien. Wierzę, że Iza da mu szansę... On zasłużył na tę drugą szansę...
OdpowiedzUsuńŚwietne, pozdrawiam i czekam na nn
Szalona Fanatyczka :***
Trochę się zaśmiałam gdy przeczytałam, ze pijany Marco robi sobie ognisko o drugiej w nocy.. xd Ale widać, że Marco zależy i powinien dostać tą drugą szansę... :/
OdpowiedzUsuńKochana rozdział jest świetny i nie mogę się doczekać następnego ! :*
Pozdrawiam.<3
Gdzież on znów poszedł??? Nie mogę po prostu. Już miałam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnią i będzie dobrze. Pewne rzeczy powiedzieli, ale on wyszedł i teraz nie wiadomo jak będzie dalej. Mam nadzieję, że Marco dostanie drugą szansę. Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie na siedemnastkę www.new-life-with-you-baby.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBoże boże boże boże...............nie.no po prostu aż mnie ciary przechodziły po całym ciele.....Uwielbiam cię dziewczyno !
OdpowiedzUsuńPopada przez cb w kompleksy.Czemu ty piszesz tak świetnie a ja beznadZiejnie ???
Rozdział cuuuuuudo <3
Buziaki :-*:-*
O matko! Jaki wzruszający rozdział! Normalnie mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńW końcu oboje wyznali sobie całą prawdę. Tylko czemu ten Reus ją zostawił samą? Zamiast przytulić i pocałować to sobie poszedł... Niech się opamięta i wróci tam! :D
Czekam na następny :)
Pozdrawiam ;*
Pod tym rozdziałem poczułam takie podekscytowanie jak nigdy! :o
OdpowiedzUsuńNiesamowite. Naprawdę nie mogę uwierzyć, że w końcu wyznali sobie, co do siebie czują! :')
Czekałam na to już od dawna..
A ta scena z fajerwerkami... <3
To było takie cudowne! <3
Ściskam i czekam na kolejny rozdział. Dodawaj go szybko! :)
______________________
Zapraszam na nowy blog:
http://footballismydope.blogspot.com/
O ludzie.!!! To co napisałaś tu to po prostu przebija każdy jeden rozdział.
OdpowiedzUsuńZaraz się rozpłacze, jak małe dziecko... <3 Jak ty to w ogóle napisałaś.?! No przecież ty powinnaś książkę pisać, a my czytamy to na blogu. <3 <3 Jak to się mówi Lepiej późno niż wcale, ale dobrze że powiedzieli sobie prawdę. Powiedzieli to co do siebie czują. Czekałam na tą chwilę długo, chodź nie myślałam że będzie ona tak wyglądać. Wydaje mi się że Marco zrozumiał to na prawdę, to jak bardzo kocha Izę. A ona powinna mu wybaczyć, jeżeli nadal go kocha. I jeszcze te jego dowody miłości. To coś pięknego. Zdjęcie w portfelu - już płakałam... <3 Niech ona go zatrzyma no przecież ja tego nie wytrzymam jak oni nie będą razem. ;cc
Pisz szybko następny cudowny rozdział bo zaraz umrę.!!! Błagam :)
Kocham, Marta <3
Kiedy Next ?
OdpowiedzUsuńrozdziały zawsze staram sie dodawać w weekendy:) Może na piątek mi się uda:)
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Award! :D Nie wiem, czy chce Ci się w to bawić, ale... ;)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji: http://kolorowa-biel.blogspot.com/2014/07/liebster-award.html :*
Pozdrawiam! ^^
Gratuluję zostałaś nominowana do Liebster Award więcej informacji na: http://z-pamietnika-fanatyczki.blogspot.com/ :*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział.
OdpowiedzUsuńChce mi się płakać .
Niech ona mu przebaczy, proszę.
Czekam na kolejny i zapraszam do siebie
Pozdrawiam