Są dni, kiedy uświadamiamy sobie, że osoby którą tak bardzo kochamy nigdy nie będziemy w stanie mieć. A wtedy... wtedy wszystko staje się obojętne.
Nieraz to czego naprawdę pragniesz w swoim życiu czeka na Ciebie tuż obok, jest wprost na wyciągnięcie ręki. Ale Ty nie potrafisz po to sięgnąć, nie masz na tyle siły lub odwagi. Blokuje Cię wiele czynników, strach przed tym co może się wydarzyć, przeszłość. Problem z przeszłością polega na ty, że jest Ona częścią teraźniejszości.Nie można tak po prostu wymazać niektórych spraw z pamięci i zapomnieć o nich jak gdyby nie miały już żadnego znaczenia. Marco Reus w chwili obecnej mógł mieć wszystko szczęśliwą rodzinę, karierę piłkarską ale dlaczego się wahał? Co nie pozwalało Mu na wypowiedzenie prostego słowa TAK przed ołtarzem? Patrzył się nieruchomo w Jenny bojąc się wypowiedzieć słowo, zniecierpliwieni goście patrzyli ożywionym wzrokiem na blondyna aż w końcu przemówi. Lecz Jenny nie zamierzała czekać, wiedziała bardzo dobrze, że Reus nie jest gotowy na związek. Nie mogła się zgodzić na ślub.
-Nie mogę- odrzekła zanim Marco cokolwiek powiedział i oddając Mu pierścionek zaręczynowy wybiegła z kościoła.
***
Parę dni po felernym ślubie Marco Reus musiał wyjechać za miasto. Hieny dziennikarzy nie dawały Mu spokoju, co chwila oczekiwały Go pod domem chcąc dowiedzieć się nowych wieści na temat Jego byłego związku. Przerwanie ceremonii przez Jenny wywołało niemałą sensację, Dortmund żył niedoszłym ślubem Marco Reusa. Razem z Mario udał się do Monachium aby się wyciszyć. Był niesamowicie wdzięczny przyjacielowi za okazaną Mu pomoc, myśli przytłaczały Jego głowę. Nawet na zwykłym strzelaniu bramek nie mógł się skupić przez co dostał przymusowy urlop od Kloppa. Zwiedzając zakamarki Monachium Goetze postanowił rozpocząć dość nieprzyjemny temat dla Młodego Niemca.
-Marco, musisz o Niej zapomnieć. Musisz odpuścić.
Reus doskonale o tym wiedział, ale z trudnością przyswajał tą wiadomość. Kolejna kobieta od Niego odeszła. Co z Nim nie tak? Planował z Jenny swoją przyszłość, byli długo ze sobą. I znowu stanął na rozstaju dróg musząc zapomnieć. Odrodzić się na nowo niczym larwa zmieniająca się w motyla.
-Musisz zadać sobie jedno konkretne pytanie-ciągnął Goetze. -Czego chcesz?
Gdyby to było takie proste... Pomyśleć życzenie i czekać na spełnienie. To nie bajka, tutaj ropucha nie zamieni się w królewicza.
-Chcę po prostu się cofnąć, wiesz? Chcę wrócić do tego czasu kiedy ja i Jenny byliśmy szczęśliwi a życie miało znaczenie. Cel i kierunek.
-To dobrze, dlaczego nie pójdziesz do Niej i nie powiesz jak bardzo Ci zależy.
Blondyn w myślach przypomniał sobie jak niedawno dzwonił do blondynki, co prawda odebrała ale nie chciała rozmawiać, od razu rzuciła słuchawką. Wyjazd by pomógł? Raczej nie.
***
Iza Malinowska nadal nie mogła dojść do siebie po tym jak dowiedziała się, że nie doszło do ślubu Marco i Jenny. Ostatnio coraz częściej była sobą zawiedziona. Chciałaby cofnąć czas i poprawić swoje zachowanie w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Powiedziała Marco, że jeśli kocha swoją narzeczoną to Ona zacznie to akceptować, bo chciała żeby był szczęśliwy ale...Tak naprawdę chciała, żeby Oni byli szczęśliwi. On Marco Reus i Ona Izabela Malinowska. A kiedy dowiedziała się, że nie poślubił Jej, współczuła Jej..co było dziwne po tym jak się w stosunku do siebie zachowywały. Reusowi też współczuła. Jego serce było teraz złamane....Ale co z tego? Co z tego, że nie doszło do ślubu. Ona nadal jest nikim, siedzi w ciszy i rozpamiętuje to kim byli kiedyś. Chciałaby mieć więcej wytrwałości, wdzięku i siły aby po prostu dać Mu być szczęśliwym. Ciągle w Jej głowie krążyły myśli, że to przez Nią. Niby wcale nie zjawiła się na ślubie ale dlaczego te myśli nie odchodziły? Postanowiła jednak wziąć się w garść, życie biegnie do przodu a Ona nie może stać w miejscu. Musiała wmówić sobie, że wszystko będzie w porządku i po prostu uwierzyć w to. Nieraz sobie nie radziła, były takie dni, że Izka była w kompletnej rozsypce.
***
Pomysł Goetze'go co do odszukania Jenny przez jedną chwile okazał się dla perspektywy Marco idealny. Toteż wsiadł do samolotu podążając do Berlina. To był impuls, chwila. Nie wiedział co będzie dalej, co powie mu Jenny. Czy w ogóle Go wpuści do środka, czy zechce porozmawiać. Jenak wiedział, że jak nie poleci tam to będzie się tym wciąż zadręczał. Nie potrafiłby dalej żyć zastanawiając się wciąż co jeszcze mógł zrobić. Wchodząc do wielkiego budynku w którym mieszkała dziewczyna czuł jak opuszcza Go odwaga ale nie zawrócił. Zadzwonił dzwonkiem oddychając głęboko czekał na pojawienie się dziewczyny w drzwiach. Po kilku sekundach zjawiła się nie mogąc uwierzyć w to co widzi przed sobą. Nie spodziewała się blondyna tutaj, nie była gotowa na konfrontację jednak wpuściła Go do środka.
-Jenny, tęsknię za Tobą -oznajmił.
-Kocham Cię Marco, wiesz o tym ale nie mogę być z Tobą.
Musiał dać Jej czas, może zechce kiedyś do Niego wrócić? Będzie czekał.
***
Powrócił do Monachium zrezygnowany i bez jakichkolwiek pozytywnych myśli patrzących w dal. Doskonale wiedział, że Jenny nie wróci. Zdawał to sobie sprawę od momentu gdy uciekła sprzed ołtarza. Postanowił w końcu wziąć się w garść, przecież jest piłkarzem, nie może użalać się nad sobą tylko trzeba skupić się na piłce. Postanowił wrócić do Dortmundu ale dzisiejszego wieczora zaplanował jak za dawnych czasów imprezę. Więc gdy tylko ujrzał Mario w domu nakazał Mu przygotować się na wieczór gdyż mieli pojawić się w najlepszym klubie w Monachium. Brunet cieszył się, że Marco w końcu wziął życie za stery. Nie mógł już patrzeć jak blondyn katuje się myślami, że gdyby od razu powiedział TAK byłby już szczęśliwym mężem.
Równo o 20.00 opuścili lokum młodego Niemca w celu podbicia klubu. Jeden drink, drugi, trzeci. Alkohol mieszał już wszystkie półkule mózgowe w ich mózgu, nie zdawali sobie nawet sprawy jak bardzo. Toteż Marco nie pamiętał nawet jakim cudem rano obudził się w towarzystwie zgrabnej blondynki w nieswoim łóżku. Nie pamiętał kompletnie nic ale porozrzucane ubrania po pokoju i naga kobieta leżąca obok wyjaśniały całą sprawę.
********************************************
Rozdział miał się pojawić jutro ale dodam dziś :)
Mam nadzieję, żę nikogo nie zawiodłam takim zwrotem akcji.
Z góry przepraszam, że nie skomentowałam waszych rozdziałów ale brak mi czasu ostatnio.
Obiecuję, że niedługo nadrobię:)
Całuję.
Kalina ♥
Nie, nie zawiodłaś :)
OdpowiedzUsuńI chyba będę musiała się przyzwyczaić że Marco i Iza nie będą już razem, szkoda ale jak Marco kocha Jenny to tylko pozostało życzyć mu szczęścia.
Pozdrawiam i całuje
Werooooo...
Zapewniam, ze jeszcze dużo się wydarzy :)
UsuńBuziaki:**
Iza współczuje Jenny? Egh... No chyba nie, a Marco jednak ją kochał? Myślałam że po prostu chciał sie ,,pocieszyć'' po związku z Izą...
OdpowiedzUsuńSkomplikowana sytuacja.
UsuńAle zapewniam że miedzy Izą a Marco jeszcze dużo przeżyć.
Pozdrawiam:*
Zaszokowałaś mnie tym rozdziałem. Mówię to szczerze. ;)
OdpowiedzUsuńSądziłam, że Marco pójdzie do Izy i że będą już razem, a tutaj taka niespodzianka..
No proszę, Ty to jednak umiesz zaskoczyć czytelnika. :)
Całuję i życzę weny. :*
_____________________________________________
Zapraszam do siebie: http://kolorowa-biel.blogspot.com/ <3
Cieszę sie, że mogłam zaskoczyć :)
UsuńNa pewno wpadnę:)
Buziaki:**
po co Reus się oszukuje? Przecież pocałował Izę i miał wahania bo właśnie o Niej myślal! Niech się weźmie w garsc i leci do Izki.
OdpowiedzUsuń<3
No jak mogłaś?! Ja czułam, że do ślubu nie dojdzie, ale liczyłam na to, że Marco od razu do Izki pobiegnie, a tu co?
OdpowiedzUsuńMarco zmienia się w jakiegoś imprezowego podrywacza?! No bez kitu... :(
Zaskoczyłaś mnie tym muszę to przyznać :D
Czekam na następny rozdział :)
Pozdrawiam ;**
Kurde, no nie takiego czegoś się spodziewałam.
OdpowiedzUsuńAle dobrze że Jenny nie jest panią Reus.
Marco musi być przecież z Izką, tak jest mi ich szkoda obojgu. ;c
A Reus zaszalała na tej imprezie. Hahaha :D
Czekam na kolejny rozdział.!!! <3
Całuję, Marta :****
Świetny, długo go wyczekiwałam. Wierzę,że Marco dojdzie do siebie i zrozumie, że kocha Izę.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział
Szalona Fanatyczka
Ps : W wolnej chwili zapraszam do siebie : http://z-pamietnika-fanatyczki.blogspot.com/
Ehhhh kurcze. A ja miałam nadzieje ze Iza bedzie z Marco.....
OdpowiedzUsuńRozdział jest wspaniały. <3
Dawaj szybciutko następny :-D
Całusy :-*