-Pójdę otworzyć- zaproponowała brunetka.
-Pani Malinowska. Polecony. Proszę podpisać- oznajmił listonosz.
-Co to?- zapytała Mela -Nie otworzysz?- zdziwiła się dziewczyna patrząc na przyjaciółkę.
-Zgłosiłam się do tej wytwórni muzycznej na staż kilka miesięcy temu.
-No to otwieraj już!- nakazała Melka.
Bella usiadła przy biurku, obracając w dłoniach kopertę. Jeśli ją otworzy i dostanie się będzie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
Nie bądź tchórzem- ponagliła się w myślach.
Iza przez chwilę przyglądała się przyjaciółce. Amelia podskakiwała teraz na krześle z niecierpliwości i nieukrywanej ciekawości. Izka rozcięła kopertę długim paznokciem. Przez chwilę wpatrywała się z niedowierzaniem w zawartość.
-I co? I co?- niecierpliwiła się Mela widząc zmarszczone brwi i nagłą bladość twarzy Belli.
-Przyjęli mnie.
-Poważnie?- niedowierzała dziewczyna.
-Muszę odpowiedzieć im najszybciej jak to możliwe.
-Czyli powiesz tak?
-To w Berlinie- stwierdziła smętnie Iza
-Czekaj, mogłybyśmy spędzić tam razem wakacje. Możemy zatrzymać się u moich znajomych.
-Muszę tylko powiedzieć Marco- oznajmiła Malinowska
-Izuu, na pewno będzie się cieszył razem z Tobą. Tak samo jak ja.
***
Malinowska przysiadła na chwilę przed SIP czekając na Amelię. Niespodziewanie podszedł do Niej Marco obdarzając ukochaną soczystym buziakiem.
-Przepraszam, mam chłopaka- oznajmiła
-Tak? Gdzie On jest?- Marco złożył pięści niczym do walki bokserskiej.
-Dobre pytanie. Nie widziałam Go od całych dwóch dni.- powiedziała z wyrzutem
-Taaa..... chyba sobie na to zasłużyłem.
-Na szczęście Twoja dziewczyna ma nowego chłopaka.
-Naprawdę przepraszam. Mam ten nawyk chowania się w skorupie.
-Więc porzuć ten nawyk, bo naprawdę Cię potrzebuję w tym tygodniu.
-Co się dzieje?- zmartwił się Reus.
-Musiałam podjąć bardzo ciężko decyzję i potrzebowałam sporo czasu.
-Ok. Jestem tu. Powiedz co się dzieje- stwierdził całując dziewczynę w czoło.
-Zgłosiłam się na staż w jednej wytwórni muzycznej parę miesięcy temu, zanim jeszcze zaczęliśmy ze sobą chodzić i okazało się, że mnie przyjęli.
-Izka to świetnie.
-To w Berlinie.
Reus popatrzył w oczy Izy, by zaraz spojrzeć w dal, zagryzając dolną wargę rzekł.
-Więc jedź. Zasługujesz na to.
-Nie chcę Cię opuszczać.
-Będę tu jak wrócisz. Nie możesz zmarnować takiej szansy.
-Jesteś pewien?
-Tak. Jestem z Ciebie dumny. Słuchaj Izka....Wiesz, że Cię kocham, prawda? Bez względu co się stanie mi czy Tobie zawsze będziesz w moim sercu.
***
Szła wdychając świeże podeszczowe powietrze nasłuchując gwaru miasteczka. W pewnym momencie usłyszała swoje imię wołane z oddali. Odwróciła się, by zobaczyć kto ją woła.
-Co tu robisz o tej porze?- zapytał blondyn.
-Spaceruję- odrzekła
-O tej porze? Oszalałaś. Jest 22.00!
-Uspokój się blondi. Nic mi nie jest.
-Ale mogło coś się stać. Po tym wszystkim co się stało powinnaś być ostrożniejsza- zagroził Jej palcem.
-On mi już nic nie zrobi. Byłam tam, chyba zrozumiał swój błąd.
-Co powiedziałaś?- zapytał Marco łapiąc się za biodra.
-Ojj, przestań, byłam tam z Melą.
***
Reus robił herbatę nie odzywając się ani słowem. Był wściekły. Nie zły, nie zdenerwowany. Po prostu bez kija nie podchodź. Izabela obserwowała chłopaka stojąc w drzwiach z rękoma skrzyżowanymi na piersiach.
-Misiuuuu teraz nie będziesz się odzywał?
-...
-Przecież nic złego nie zrobiłam.
-...
-Reus, nie zachowuj się jak dziecko.
-Ja?! Ja się zachowuję jak dziecko. To Ty jesteś nieodpowiedzialna, lekkomyślna...
-I naiwna- dopowiedziała Iza przewracając oczami.
-Mam Cię puścić do Berlina, tak? Co chwila będę myślał czy moja dziewczyna czegoś nie wywinęła.
-Twoje zarzuty są bezpodstawne. On był w więzieniu. Czepiasz się. W końcu przemówiłam Mu do słuchu. Gdybyś chciał wiedzieć to jest chory psychicznie . Przypominałam Mu Jego byłą, zmarłą dziewczynę. Ale nie, lepiej się wydzierać na mnie jaka to jestem okropna. Wychodzę!- rzekła Izka trzaskając drzwiami.
Marco rozmyślając o tym, że dziewczyna będzie wracać sama po nocy wśród przeróżnych nieciekawych typów zamknął drzwi i pobiegł za Nią.
-Poczekaj- oznajmił zatrzymując dziewczynę.
-No proszę co jeszcze chcesz mi zarzucić?- zapytała wściekła.
-Już dobrze. Przestań. Nie będziemy się kłócić, niedługo wyjeżdżasz.
***********************************************************************
Czeeeść :)
Doznałam olśnienia i napadła mnie wena:)
Mam nadzieje, że jest ok :)
Buźka :*
Kalina
Jest jeden minus tego wyjazdu.... Jak Iza będzie w Berlinie to Maco znajdzie sobie jakąś inną... Nie chcę tego.. :(
OdpowiedzUsuńXD
Wena na serio ci dopisała.... bo naprawdę rozdział jest Wspaniały<3 Czekam na nn. Całuję:*
:D
Ojj coś czuję, że jak Izka będzie w Berlinie to albo pojawi się jakaś panna w pobliżu Marco, albo jakiś facet w pobliżu Izy... Nie dobrze się to skończy, nie dobrze...
OdpowiedzUsuńRozdział super! :)
Czekam na nowy i zapraszam do mnie :)
Pozdrawiam ;*
Hm.. a może nie skończy się to tak źle? Może ten związek będzie tak silny, że przetrwa ten staż.. Ale to już nie ode mnie zależy. ;)
OdpowiedzUsuńMam jednak nadzieję, że tak będzie. <3
Rozdział G.E.N.I.A.L.N.Y! *.*
Całusy! :*
Och, z jednej strony się cieszę, z drugiej mam złe przeczucia.
OdpowiedzUsuńTaka rozłąka nigdy nie wychodzi na dobre...przecież.
Czekam na nn
Buzioool:*
No dobra zgodzę się na wyjazd Izy do Berlina... ale pod jednym warunkiem... Marco ma na nią czekać!! A i ona nie może nikogo poznać w tym Berlinie :) Pamiętaj o tych 2 małych warunkach :*
OdpowiedzUsuńSzybko dawaj nexta! ;D
Nie ukrywam, że bardzo mi zależy na Twojej opinii u mnie <3 Jak będziesz miała czas to wpadaj :)
Buziaczki :* ;*
No nie, ja tu wyczuwam złą aurę!
OdpowiedzUsuńNa pewno któreś coś zrobi -.-
Nie chcę, żeby Ona wyjeżdżała...kategorycznie mówię NOŁ!
Czekam na nn
Buźka :**
Coś tutaj nie gra ;/
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny <3
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
Nie, no ona nie może wyjechać!!!!
OdpowiedzUsuńJak to, no -.-
Czekam na nn
Pozdrawiam
Luiza ♥
Błagam! Niech zostanie!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
I sie sprawa rypła.
OdpowiedzUsuńJak wyjedzie to pewnie skończy się ich związek;
pisz mi tu szybko następny!!!!!!
OdpowiedzUsuńI niech nie wyjeżdża! Przywiazac ja do kaloryfera! ♥