środa, 9 lipca 2014

Rozdział 47

Miłość to wielkie słowo. Nieważne czy poznaliście się w internecie czy na mieście. Kilometry- nieważne czy jest ich sto czy dwadzieścia. Wiek? Też nie ma znaczenia. Dzieli Was sześć lat, może szesnaście? To w ogóle nie ma znaczenia. Uczucie- to jest rzecz, która jest najważniejsza. Bez tego nie ma co budować relacji damsko męskiej. Izabela Malinowska była zdezorientowana. Marco wyszedł tak jakby nigdy nic, powiedział to co czuje i po prostu poszedł. Mijała długa ciężka noc podczas której dziewczyna i tak nie zmrużyła oka, wierciła się po łóżku co chwila zmieniając pozycję na bardziej wygodną. Dopiero tuż nad ranem zdołała przymrużyć powieki lecz nie długo to trwało bo bladym świtem zerwała się z łóżka udając się do sklepu. Mijała półki z regałami nie wiedząc czego tak na prawdę szuka. Tak jakby tutaj pomiędzy mlekiem a jogurtem znajdowały się odpowiedzi na najbardziej nurtujące Ją pytania. Już po paru minutach wyszła obładowana zakupami, parkując swój samochód na podjeździe nie kogo innego jak Reusa nie wiedziała czego się spodziewać. Nie miała ułożonej wypowiedzi co powiedzieć blondynowi, tak naprawdę wszystko się mogło zdarzyć. Ale Ona czuła, ze musi tu przyjść, poczuła taką silną potrzebę rozmowy z blondynem że sama nie umiała racjonalnie wytlumaczyć tego zjawiska. Wysiadając z auta poczuła uginające się pod nią nogi jakby z waty, nie spoczęła jednak na rozgrzanym od słońca miejscu dla kierowcy, podeszła bliżej drzwi wciskając dzwonek.
Gdy Marco ujrzał Bellę u progu swych drzwi po prostu oniemiał. Ten rozgadany, wesoły, tryskający energią chłopak nie wiedział co ma zrobić. W tej chwili nie wyglądał jak ten słynny Reus prosto z okładek gazet, teraz był zwykłym chłopakiem który walczy z kacem i miłością do byłej dziewczyny.
-Wpuścisz mnie?- zaczęła Iza zdając sobie sprawę jak ta sytuacja męczy ich oboje.
Otwierając nieco szerzej drzwi pozwolił by brunetka weszła wgłąb Jego Królestwa. Lustrował każdy Jej ruch tak jakby była lalką z porcelany zdatną do roztrzaskania się na podłodze. Dziewczyna wyjmując kefir z torby podała blondynowi dając Mu słowo, ze powinno pomóc.
-Marco tak właściwie nie przyszłam tu po to, by wyleczyć Cię z kaca- zaczęła sadowiąc się na rogu sofy zajmującej centralny punkt w salonie Niemca.- To co wczoraj powiedziałeś, przemyślałam to wszystko i....
Nie dane Jej był dokończyć gdyż blondyn gwałtownie wstał z fotela. Zbyt gwałtownie jak się okazało, alkohol nie do końca wyparował z Jego organizmu co zaskutkowało zachwianiem równowagi, w miarę szybko przytrzymując się ściany rzekł:
-Bells, byłem pijany to istne szaleństwo to co zrobiłem, przepraszam. Miałem jednak rację nie zasługujesz na takiego dupka jak ja.
-Dlaczego takki jesteś? Czy Ty naprawdę nic nie rozumiesz? Najpierw mówisz mi, że mnie kochasz a potem odtrącasz bo co? Wytłumacz mi bo nie rozumiem. Albo nie wiesz co nic lepiej nie mów. Wyobraź sobie, że jestem dorosła i mam prawo sama o sobie decydować i zabraniam Ci tak się nad sobą użalać, rozumiesz?!


Zdziwiony reakcją dziewczyny Marco oparł się rękami o ścianę bojąc się cokolwiek powiedzieć. Nie chciał nic mówić, nie wiedział nawet co miałby powiedzieć. Chciał dla Niej jak najlepiej to prawda ale w chwili gdyby wybrała innego rozszarpałby Go na strzępy. Dopiero teraz zrozumiał jak krzywdził Izę będąc z Jenny.
-Kochasz mnie?- zapytała cicho podchodząc bliżej blondyna.
Kiwnął potakująco głową ale nic nie musiał mówić przecież wszystko było jasne. Iza wspięła się delikatnie na palce chwytając twarz ukochanego w obie dłonie. Pocałowała Go najdelikatniej jak umiała. Bojąc się Go stracić lecz też pokazując Mu jak bardzo jest ważny w Jej życiu. Pocałunek pełen tęsknoty i szczęścia zamieniał się w coraz bardziej namiętne złączenie obu warg. W takiej chwili dwójka zakochanych ludzi czuje, że może wszystko. Rzeczy nierealne stają się takie proste.



-Czemu płaczesz?- zapytała Iza czując łzy na swoim bladym policzku, które spłynęły prosto z pięknych czekoladowych oczu Marco.
-Bo o mały włos nie straciłem jednej najcenniejszej w moim życiu osoby na świecie.
To było niesamowite. Mężczyzna, który miał 24 lata, umięśniony, wysportowany, mogący mieć każdą w tym kraju płakał. Jak dziecko. I dlaczego? Bo Ona Izabela Malinowska, 23 letnia dziewczyna , zwykła szara dziewczyna była dla Niego wszystkim.
-Obiecaj mi coś- oznajmiła- Już nigdy nie będziemy do tego wracali.
***
Nie ważne było to, że kac był odczuwalny w Jego głowie, nie ważne że zawalił trening i Kloop będzie wściekły. Najważniejsza dla Marco była Ona. Iza, Jego Bella, własna definicja szczęścia. Leżąc z ukochaną na łóżku nie mógł się napatrzeć na Jej kruchą i delikatną osobę. Malinowska postanowiła nie wracać dziś do swojego domu, każdą chwilę jakby mogła spędzałaby teraz z Reusem. Tak dużo czasu stracili przez głupoty, wzięła więc telefon do ręki i wysłała sms-a Meli, ażeby ta się nie martwiła. To samo zrobił Marco kierując swe słowa do Mario lecz po chwili wysłał jeszcze jedna jakże ważną wiadomość.
Po chwili Iza usłyszała brzęk swojej komórki.
-Kocham Cię Iza, pobierzmy się- przeczytała na głos wiadomość, którą przed sekundą wysłał Marco. -Czy jeden sms- może zmienić życie?- zaśmiała się promiennie.
-Mam nadzieję- oznajmił całując brunetkę delikatnie w usta.
****************************************************
Dodaję dziś gdyż jutro już wyjeżdżam, wracam w następną niedzielę więc rozdziały na pewno nie będą na czas.
Następny dodam dopiero po 20 lipca:) W zależności od mojej weny oczywiście:)
No i nie będę taka zła to już ich w końcu pogodziłam :)
7-1 dla Niemców!
No tego to się niespodziewałam nawet!

<3

15 komentarzy:

  1. No wreszcie i jak słodko *.* bardzo orginalny sposób jeśli chodzi o oświadczyny :D niespodziewałam się, pozdrawiam :* http://walcz99.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się cieszę,że w końcu im się udało! Od wyjazdu Izy do Berlina czekałam na ta chwilę i w końcu :) Sama końcówka robi wielkie wrażenie. Uwielbiam twój styl pisania :) Udanego wyjazdu i oczywiście czekam na następny rozdział ;) A w wolnej chwili zapraszam do mnie ;) http://lovetherhythmofsport.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie !!! :D a Ślub będzie piękny :D Czekam na nn i życzę dużo weny :*
    Szalona Fanatyczka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo jak słodko :D I w końcu się pogodzili! Alleluja dziewczyno! :D
    Oświadczyny przez sms. No tego jeszcze nie było :D
    Ale najważniejsze, że wszystko między nimi się ułożyło :D
    Rozdział jak zawsze super :)
    Czekam na następny :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :*

      Usuń
    2. Nominowałam Cię do Liebster Award :) Zapraszam do mnie :)

      Usuń
  5. Jak słodko *-*
    Oświadczyny przez SMS, jaki nowoczesny, o proszę! XD
    Najważniejsze, że się pomiędzy nimi ułożyło, i że wszystko jest ok.
    Pozdrawiam! :)
    http://znam-cie-dobrze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jeszcze nie takie do końca oświadczyny!
      STOP!
      Wiecej nie zdradzę :)

      Usuń
  6. Dziękuję, dziękuję, dziękuję! <3
    Tak strasznie długo na to czekałam!
    W końcu jest tak jak chciałam. Marco, Bella! <3 Aaaa! :D
    Szaaał! :3
    Wiedziałam, że kiedyś pójdą po rozum do głowy. ^^
    Piszesz tak pięknie jakbyś miała za sobą co najmniej 5 wydanych książek. Naucz mnie tego! :)
    Pozdrawiam, ściskam, życzę weny i zapraszam do mnie. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana moooja!
      Dziękuję <3

      Usuń
    2. To ja dziękuję!! <3
      Pisz, pisz, pisz, pisz i dawaj mi radość. :*

      Usuń
  7. Łooo... Nie wiem jak to opisać. :D zrobiłaś na mnie takie wrażenie... Nawet nie wiesz jak się ciesze że są razem. :D <3 chyba nie wytrzymam do 20 lipca :D ale dam radę. :D życzę dużo weny! :))
    Buźka ;**
    ps. Myślałam że w drugiej połowie będzie 10:0 dla Niemców xD .

    OdpowiedzUsuń
  8. O Jezusie... W końcu!
    Już myślałam, ze ich nie pogodzisz...
    Całe szczęście, że to zrobiłaś.
    Dobrze, że Iza zdecydowała się pójść do Marco.
    A skacowany Reus? Nie no ten mnie rozwala.
    Nigdy bym nie pomyślała, że się popłacze. W sumie... Bella jest dla niego ważna.
    Niecierpliwie czekam na nn. ;))) A w wolnej chwili zapraszam do siebie na nowego bloga: http://doskonale-rozni.blogspot.com/

    Buziaczki... ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Twój blog zaraz będzie miał 30 tys. wyświetleń a mój kom to tylko mały dodatek to pozostałych 12-stu ale muszę coś napisać, bo nie wytrzymam! Jak zawsze zachwycił mnie Twój styl pisania, jakby każde słowo było dobierane przez kwadrans, jakbyś specjalnie szukała go w słowniku... kocham <3
    Nareszcie są razem! Iza wybaczyła Marco co z pewnością nie było łatwe, przecież on kochał inną, brał z nią ślub... szczerze podziwiam Belle :) No a teraz będzie ich ślub,z czego strasznie się cieszę! :D
    Dziękuję za nominację do Libster Awards :**
    Zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
    Udanych wakacji! :* :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo. Jak ja kocham tego bloga <3
    Piękny rozdział. ;)
    I w końcu się pogodzili. Matko bałam się że to już nie nastąpi. :)
    I ten sms na końcu. Przepiękne.
    Na prawdę słów mi brak na to. <3
    Jestem zakochana w tym blogu i nic na to nie poradze... :D
    Czekam z niecierpliwością na kolejny. <3

    Buziaki. ;***

    OdpowiedzUsuń