-Musimy iść- stwierdził.
-Co?- zapytał zaspany blondyn.
-On potrzebuje naszej pomocy- oznajmił pokazując swój telefon.
***
Reus razem z Mo postanowili powiedzieć o tajemniczym smsie reszcie znajomym.
-Leo wyjechał z Rachel już tydzień temu. I nagle dostaję tą wiadomość.
-Jaką wiadomość? Na pocztę głosową?- zapytała Izka
-Tekstową. Patrz.
Na wyświetlaczu ukazała się informacja.
Glehn. Proszę przyjedźcie. Mam zaparcia.
-Chyba chciał napisać "potrzebuję wsparcia" ale koma mu padła- oznajmiła Mela.
-Czemu nie napisał "Potrzebuje pomocy"?- zapytała Anka
-Bo może ma zaparcia- odrzekł Mo
-Poszukam Glehn w sieci- zaproponował Marco.
-Hej- Lewa wzięła Izę pod ramię na bok- Jak sobie radzicie po ataku?
-Niektóre dni lepsze od innych. Pogarsza się w nocy.
-Co się dzieje? Z Leo w porządku?- zapytał Robert, który właśnie dotarł na miejsce.
-Nie wygląda na to- stwierdził Marco.
-Glehn. Proszę przyjedźcie, mam zaparcia?- czytał Lewy -Nie kapuję przecież pojechał z Rachel.
-Jeśli Leo ma kłopoty to ktoś z Nas musi tam jechać- stwierdził Mo.
-Myślę, że wszyscy powinniśmy. To nasz przyjaciel- odrzekł Robert.
-To około 150 kilometrów od Dortmundu, czyli dwadzieścia godzin jazdy- oznajmił Reus patrząc w nawigację.
-Leo na pewno nic nie jest więc to będzie świetna wycieczka- optymistycznie rzekła Mela wsiadając do mini vana.
-A jeśli nie to istnieją numery bezpieczeństwa- dopowiedział Mo dołączając do dziewczyny.
-Melanie zrobiła kanapki a ja wziałem chipsy i picie- stwierdził blondyn.
-A co z żujkami? Nie ma wycieczek bez żujek- biadolił Lewy ale nikt Go juz nie słuchał.
-Dobra jedziemy- oznajmiła wszystkim Mela.
-Wydajesz się być podekscytowana a Leo może być w niebezieczeństwie- Mo spojrzał dziwnie na dziewczynę.
-Wole myśleć, że jest dobrze.
***
Po pół godzinie drogi samochód zwyczajnie skapitulował. Stanął rozkraczony na drodze i nie miał zamiaru ruszyć.
-Nie powinniśmy jechać bocznymi drogami, nic tędy nie jeździ- stwierdził Lewy.
-Do teraz- oznajmiła Ania zauważając autobus.
Cała piątka zaczęła energicznie machać rękoma aby pojazd się zatrzymał.
Kierowca na szczęście był tak miły, że postanowił się zatrzymać.
-Może Pan nas podrzucić do Glehn?
-Glehn? Przejeżdżam akurat tam. Wsiadajcie
Autobus był prawie pusty. Tylko kilka nielicznych ludzi, którzy nawet nie zorientowali się kto właśnie wszedł do pojazdu.
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
-Oto i ono. Glehn.- stwierdził kierowca budząc przy tym pasażerów.
-Teraz musimy znaleźć Leo- oznajmił Moritz
-Na Waszym miejscu zapytałbym gliniarza.
-Racja. Podejdźmy na komisariat i spytajmy się- zaproponował Marco.
-Czemu nie, to mała miejscowość.
***
-Dzień Dobry. Przepraszam, szukamy naszego przyjaciela Leonardo Bittencourt.
-Leonardo Bittencourt!- krzyknął policjant do jednej z cel odkluczając ją.
Po chwili z celi wyszła zguba.
-Leo!- krzyknęła Mela przytulając przyjaciela
.
-Teraz jestem zawstydzony. Nie musieliście wszyscy przyjeżdżać.
-Ale chcieliśmy- rzekła Ania.
-Jestem idiotą. Aresztowali mnie za spanie w parku.
-Co?!- wszyscy wybałuszyli oczy.
-Gdzie jest Rachel?- zapytała Bells.
-To trochę długa historia. Chcę jechać do domu.
-Niestety samochód będzie gotowy jutro- Reus, który właśnie zakończył rozmowę telefoniczną z mechanikiem rozłożył ręce. -Są wolne miejsca w motelu.
-Przepraszam Was- rzekł skruszony Leo.
-Nie przepraszaj, dobrze, że jesteś. Chcieliśmy przyjechać- Iza poklepała przyjaciela po ramieniu.
-Na pewno znajdziemy tutaj coś do roboty- zgodziła się Mela. -Pójdziemy na bal.
-Bal?- zapytała Lewa
-Tak bal w Glehn- Amelia pokazała wielki szyld, który wisiał na słupie.
***
Impreza trwała w najlepsze. Każdy mógł odetchnąć wydarzeniami z poprzednich dni. Taki wypad uświadomił każdemu, że warto mieć przy sobie prawdziwych przyjaciół. Tylko takich poznaje się w biedzie.
***************************************
Cześć mordeczki :*
Rozdział taki w sumie o niczym :D
Masażyk hahahahah :D
Jak tam święta?
Zadowolone?
Wesołych :*
Do następnego :)
Kalina
Heh biedny Leoś...xd Przyjaźń jest najważniejsza.....Rozdział wspaniały. Już czekam na next....Pozdrawiam <3 Wesołych!!
OdpowiedzUsuńNiesamowity *-* !
OdpowiedzUsuńZa krótki ! :* Chcę dłuuugie ! :D
Czekam z niecierpliwością na następny ! :*
Buziaki.♥
Uwielbiam te Twoje rozdziały :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział..Taki inny.
Pokazuje co naprawdę w życiu ważne :)
Och ten Leo przez te kobiety kiedyś w wariatkowie się znajdzie. Bo mniemam że Rachel Go wystawiła i pojechała w siną dal.
Dobrze, że Go odnaleźli.
Ahahahah zaparcia przede wszystkim < 3
Pozdrawiam,
Monika ♥
OOOO jak dobrze mieć kogoś takiego u boku :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze o imprezę zahaczyli :)
Najbardziej mnie cieszy, że Iza i Mela są znów przyjaciółkami.
Tyle na to czekałam...
Świetny jak zawsze <3
Kocham ♥
Buźka:*
Cudny ♥
OdpowiedzUsuńOj biedny Leoś musiał w więzieniu przebywać
Dobrze, że Go tak szybko odnaleźli :)
Czekam na nn :)
Buziaki:**
Nominowałam cię do Liebster Award :*
OdpowiedzUsuńSzczegóły u mnie :
http://milosc-jest-jak-kosmos-bezkonca.blogspot.com/
"Glehn. Proszę przyjedźcie. Mam zaparcia." haha xD Aż się popłakałam, serio. :D
OdpowiedzUsuńTak w ogóle to hej. ;)
Jestem tu nowa, ale Twój blog zasługuje na zainteresowanie.
Zagłębię się w pozostałe posty, Tobie natomiast życzę weny. :3
http://kolorowa-biel.blogspot.com/
No cudo. Boże. Płacze i nie wiem co jeszcze.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Szkoda mi tylko trochę dziewczyn ;D
Kocham !!! <3
Nominuję do Liebster Award. :D Więcej info. u mnie :
http://miloscjestwnaszychsercach.blogspot.com/