Na stadionie było dużo ludzi. Miała nadzieję, ze choć na chwilę zapomni o Thomasie.
-Hej- z daleka ujrzała ją Mela.
-Cześć- odparła Iza w oddali widząc sylwetkę swego oprawcy. Zamknęła szybko oczy po czym gdy otworzyła je ponownie mężczyzny już nie było.
-Wyglądam na szaloną?- zapytała
-Nie, czemu?
-Znowu Go widziałam. Tym razem pod prysznicem.
-Izka...musisz przestać to sobie robić. Fałszywy, psychiczny Thomas jest już zamknięty.
-Ostatnim razem też tak mówili. Może jeśli zobaczę Go za kratkami na własne oczy to uwierzę.
-Może, chodź już.
-Dogonię Cię dobra?- zapytała Bella wiedząc co już chce zrobić.
Zabrała swoje rzeczy i nie zamierzała dziś zostać na treningu. Wsiadła w auto i pojechała do więzienia, do miejsca w którym rzekomo przebywa Thomas.
***
Wysiadając z pojazdu Iza szła jak na skazanie. Wcale nie miała ochoty tam wchodzić. Ale to jest ostateczna konfrontacja. Myślała, że gdy ujrzy Thomasa za kratkami poczuje się lepiej i będzie w końcu mogla normalnie żyć. Meldując się u strażnika weszła w wąski korytarz. Wszędzie były kraty. W oczach aż się roiło. Gdy przechodziła obok cel każdy więzień podnosił się z miejsca dostrzegając nowy łup. Gdy podeszła do celi Thomasa ten siedział tyłem. Nasłuchując kroków obrócił się.
-Cześć dziecinko:* Wiedziałem, że przyjdziesz. Mówili, że nie ale wiedziałem swoje.
-Chcę wiedzieć dlaczego, dlaczego wybrałeś właśnie mnie?- wydusiła z siebie Iza.
-Kochasz mnie.
-Nie, nie kocham. Nienawidzę Cię. Jesteś tylko żałosnym psycholem i nigdy już wiecej nie chcę Cię widzieć- dziewczyna już chciała opuścić pomieszczenie gdy chłopak zapytał:
-To po co przyszłaś? Siedziałem Ci w głowie? Sama się prosiłaś, żebym do Ciebie przyszedł.
-Wcale nie.
-Drażnisz się Iza? Używając takich perfum sprawiasz, że mam na Ciebie ochotę a potem odmawiasz.
-Przestań!
-Jesteś kokietka Bells?
-Nie robiłam tego!- oznajmiła brunetka- Ty to zrobiłeś.
- Nie Ty to robiłaś.
-Proszę otworzyć- rzekła Bella do strażnika by ją wypuścił.
-To Twoja wina!- krzyczał non stop Thomas.
***
Zbudził ją okropny koszmar w którym główna rolę grał Thomas.
-Kokietka- to słowo jak mantra wryło jej się w mózg.
-Iza? Co się stało?- do pokoju nagle weszła Mela.
-Poszłam się z Nim zobaczyć.
-Z kim? Z Thomasem?
-Peterem. Tak na prawdę ma na imię Peter.
-Wiem- odrzekła Amelia.
-Wiesz?
Sięgając po białą teczkę dziewczyna rzekła:
-Ukrywałam to przed Tobą. Było wiele artykułów o ataku.
Nagle z dołu Bella usłyszała trzask drzwi.
-Zamknęłaś drzwi?- zapytała Melę
-Tak- przytulając sie do przyjaciółki nasłuchiwały razem kroków skradających się do pokoju Izy.
-Przepraszam- rzekła Doris widząc wystraszone dziewczyny -Mam klucz od Marco.
-Uwielbiałam swój pokój- zaczęła nagle Izka -A on mi Go odebrał. Psychiczny Thomas. Myślałam, że jeśli oddamy i zaatakujemy Go to odejdzie, ale tak się nie stało.
-To zabierze trochę czasu. Przeszłyście coś naprawdę traumatycznego- stwierdziła Doris.
-Tak ale co jakbyś nie mogła spać i normalnie funkcjonować, bo przez cały ten czas masz świadomość, że On gdzieś tu blisko jest.
-To miałabyś przyjaciółkę, która powie Ci, że życie daje nieźle popalić. Przeraża i daje Ci w kość ale pewnego dnia zdajesz sobie sprawę, że nie jesteś ofiarą. Jesteś wojownikiem. Twardsza niż to co stanie Ci na drodze i taka jesteś Iza- stwierdziła Amelia - I Ty też Doris.
-Dziękuję- rzekły dziewczyny.
***
Porankiem Izę obudziły ostre promienie światła i szczebioczący głos wesołej Meli.
-Co się dzieje?- zapytała Bella.
-To nowy dzień. Ruszaj swój kościsty tyłek, pod prysznicem nie ma psychola więc wskakuj tam.
-Co robisz?- zapytała Izka widząc jak przyjaciół ka szuka czegoś uparcie w szafie
-Mówiłam Ci. Jesteśmy wojowniczkami. Dajemy w kość psycholom więc to nowy początek.
-Kiedy poszłam się z Nim zobaczyć powiedział, że Go zwodziłam.
-Belluś, więc każda laska, która użyje szminki i ubierze sukienkę ma być zgwałcona?
-Oczywiście, że nie...ale dałam mu pełny dostęp do swojego życia i teraz wszystko o mnie wie i używa tego.
-Dobra. Musimy dowiedzieć się czegoś o Nim- oznajmiła Mela wyciagajac laptopa.
***
Podczas gdy Iza brała prysznic Amelia wystukiwała w wyszukiwarce dane: Peter Brown. Gdy brunetka wyszła z łazienki dziewczyna oznajmiła:
-Oto on. Nie jest z Dortmundu tylko z Dusseldorfu.
-Co?
-Jego dziewczyna wyglądała zupełnie jak Twoja siostra bliźniaczka. Tylko....
-Tylko co?
-Ona juz nie żyje- Mela ukazała artykuł o niejakiej Cathy Banks.
***
Iza tym razem była przekonana, że to moze się udać. Razem z Amelią dotarły do celi w której Thomas a raczej Peter robił pompki.
-Czyż to nie dwie kokietki? Wróciłaś po następnego buziaka? -zapytał chłopak
-Nie bardzo Thomas. A może powinnam Cię nazywać Peter? Znamy Twoje prawdziwe imię. Wiemy o Tobie wiele rzeczy- oznajmiła Mela
-Nic o mnie nie wiecie.
-Naprawdę? Peterze Brownie chłopaku Cathy Banks. Może powinnam powiedzieć były chłopaku.
Na dźwięk imienia dziewczyny Peter usiadł na pryczy wpatrując się w dal.
-Zamknij się szmato.
-Co się stało z Cathy?
-Nie wiem o czym mówicie.
-Naprawdę? Bo to Ty prowadziłeś kiedy doszło do wypadku.
-To była impreza- stwierdził -To nie była moja wina.
-Co się stało Peter?- zapytała Iza.
-Bawiliśmy się. Jechaliśmy szybko. Ojciec nigdy nie pozwalał mi kierować tym wozem. Uwielbiał Go. Droga była śliska.
-Straciłeś kontrolę- dopowiedziała Bells
-Próbowałem ją zbudzić. Tam była krew. Tyle krwi. Jej rodzice mówili, że to była moja wina. Wszyscy tak mówili- w Peterze coś pękło, jak dziecko zaczął płakać.
-Nie mogę być Cathy- stwierdziła Iza do Petera - Nie jestem nią.
-Mieliśmy być razem na zawsze- odparł -Kochała mnie, ufała mi.
-Przebaczyła Ci i ja też Ci przebaczam- stwierdziła brunetka.
-Przepraszam, tak bardzo przepraszam
-Już nigdy się z Tobą nie zobaczę. Już nas nie zobaczysz. Żegnaj Peter.
********************************************
Taki oto rozdzialik leci do Was :)
Mam nadzieję, ze się podoba :)
Czy Thomas ( Peter) w końcu zrozumiał swój błąd?
Pozdrawiam :*