poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 18

Iza coraz lepiej dogadywała się z Thomasem. On był fotografem więc gdzie się dało robił jej zdjęcia. Mógłby już chyba galerię otworzyć, ale co tam.
Z samego rana do dziewczyny wparował Marco. Trening i próba chearleaderska była o tej samej porze więc mogli wybrać się tam razem.
-Więc, jak idzie z Thomasem? Nagłym bratem?
-Cóż...sam możesz Go o to spytać. Podwiezie Nas na trening.
Jechali dobre dziesięć minut po czym wysiedli z auta.
-Do zobaczenia na obiedzie- rzuciła Izka do Thomasa
-Rozdamy te ulotki na dzisiejszy koncert- zaproponował brat Belli
-Jesteś pewny? Marco może mi pomóc- stwierdziła dziewczyna na co Reus twierdząco pokiwał głową.
-Do egzaminów mam dużo czasu- oznajmił Thomas
-To trzymaj się- rzuciła Iza kierując się z Marco na SIP.
Gdy się odwrócili Thomas zrobił Izie zdjęcie. Dziwne tylko, że zdjęcie było od pasa w dół i obejmowało tylko dziewczynę.
Marco rozmawiając z brunetką kątem oka dostrzegł co robi Thomas.
-Nie sądzisz, że to trochę dziwne, że zawsze robi Ci zdjęcia?- zapytał Izy
-To na jego zajęcia z fotografii
-Jasne co to za projekt? Zdjęcia tyłka Izy?
-Zamknij się!
Marco od samego początku był dziwnie nastawiony do Thomasa więc Iza nie zwracała na to zbytnio uwagi.

***

Bella szykowała się do wyjścia na koncert gdy do pokoju wszedł jej brat.
-Hej, fajna kurtka- zagadał
-Dzięki. Jest po mojej mamie.
-Chciałbym ją poznać. Masz jakieś znaki szczególne po niej?
-Tak, mam bliznę na nodze.
-Pokaż
-Nie!
-No dalej
-Daj spokój.
-No weź, zrobię zdjęcie do kolekcji
-No dobra
Iza podniosła nogawkę spodni do góry aby pokazać Thomasowi bliznę.
-To takie słodkie- stwierdził
-Co?
-Nie ruszaj się!
-Jesteś szalony! Wiesz o tym?
-Jeśli to wyląduje w necie, dorwę Cię.
-Mam pomysł. Rodzinne zdjęcie- oznajmił Thomas wyciągając aparat i obejmując ramieniem dziewczynę do wspólnego zdjęcia.
-Gotowa? Cheese!
Iza zapozowała do zdjecia i poszła do łazienki przebrać się na koncert. Po chwili wyszła prezentując się bratu.
-Więc co myślisz?
-Chyba powinienem Ci powiedzieć, że spodenki są za krótkie, masz za bardzo czerwoną szminkę na ustach a chłopcy będą tam z jednego powodu ale wyglądasz pięknie....Dziękuję Iza za dopuszczenie mnie do siebie, za zaufanie mi.
-Wiesz, jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Mam już dosyć Meli i tego jej ciagłego obrażania. Kocham Marco i nikogo na świecie nie byłabym w stanie tak pokochać.
W tym momencie Iza zeszła na dół poszukać torebki natomiast Thomas usiadł na łóżku przymrużając oczy i namiętnie o czymś rozmyślał.

***

Koncert był wyśmienity. Zaproszono pół Dortmundu w tym oczywiście Borussię. Marco ulotnił się od Izy, gdyż musiał iść do toalety, więc Thomas podszedł do siostry.
-Powinnaś coś wiedzieć Izka...Mela jest w ciąży.
-Nie może być. Jesteś pewny?
-Tak. Słyszałem jak gadała z jakąś kumpelą.
-Muszę pogadać z Marco- stwierdziła Iza lecz Thomas ją zatrzymał
-Iza...tej nocy wtedy na imprezie..usłyszałem jak Marco rozmawiał z Melą. Powiedział, żę jeśli do Niego wróci nigdy więcej się do Ciebie nie odezwie.
-Tak powiedział?
-Przykro mi. Chyba Marco nie jest facetem, jakim myślałaś, ze jest.
Do Izy nie docierało to co powiedział Thomas. Przeciez specjalnie dla niej zerwał z Melą. Przecież na tej imprezie byli już parą. Ale nie to teraz było najważniejsze. Mela była w ciąży a Marco nic o tym nie wiedział. Dziecko jest niczemu winne. Postanowiła poszukać Reusa.
-Możemy chwilę pogadać?- zapytała
-Jasne
-Rozmawiałeś dziś z Melą?
-Nie. Czemu?
-Krążą plotki, że jest w ciązy.
-Muszę ją znaleźć- stwierdził Marco.
-Więc chyba to pożegnanie?- zapytała Bella
-Co masz na myśli?
-Marco przestań! Błagam Cię przestań. Nie udawaj głupiego. Myślałam, ze jesteś inny..Myliłam się. SKoro ją tak kochasz to po co jesteś ze mną..Nie rozumiem... Thomas powiedział mi co mówiłeś Meli na imprezie. Rozumiesz?Chcę żebyś wiedział, ze nikt mnie jeszcze tak nie skrzywdził...- mówiła zapłakana Iza



-Chwila. Co mówiłem niby na  tej imprezie?
-Idź pogadać z Melą- Iza nie miała już siły ciągnąć dalej tego cyrku.
-----------------------------------------
Cześć moje robaczki:)
Troszke namieszamy, nie może być kolorowy bo będziemy rzygac tęczą:)
Przepraszam, że tak późno ale internetu przez tydzień nie miałam:)
Buziaki:*
Kalina

9 komentarzy:

  1. uuu wyczuwam problemy z Thomasem:)
    Ciekawie, ciekawie..
    Czekam na nn:)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie namieszalas. Ciekawe jak to sie dalej potoczy. Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. No namieszałaś, namieszałaś :) Jestem bardzo ciekawa, co dalej wymyślisz :) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za debil z tego Thomasa no!
    Jestem ciekawa co dalej:)
    Tydzień bez neta? Nie wytrzymałabym!;)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie rozdział!;)
    No tego to sie po Thomasie nie spodziewałam!!!;)
    Co za bezczel:(
    Buziaki:**
    Zapraszam do siebie:
    http://powrotyirozstania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. co za zboczeniec robił jej zdjecia tyłka;/
    Od samego początku tak sobie myślałam, że bd z nim kłopoty!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. A było tak pięknie...no co za zbok!
    Może to wcale nie jest jej brat!
    Czekam na nn:)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  8. A to się porobiło:)
    NIE NO ONI MUSZA BYC RAZEM!
    Czekam na nn:)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  9. No to nie moze byc koniec!
    Oni do siebie pasują:(
    Ten Thomas niech spada:(
    Pozdrawiam:**

    OdpowiedzUsuń