wtorek, 18 marca 2014

Rozdział 28

Czasami ból stanowi tak dużą część naszego życia, że uważamy iż zawsze tak będzie. Nie możemy przypomnieć sobie czasów, gdy go nie było. Ale potem pewnego dnia czujemy coś innego. Coś miłego, bo wydaje się znajome. W tamtej chwili zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy szczęśliwi.

-Hej śliczna- do pokoju Izabeli Malinowskiej wpadł uśmiechnięty od ucha do ucha Marco Reus -To będzie dobry dzień- stwierdził.

-Naprawdę taki będzie- potwierdziła Iza kończąc swój makijaż przed lustrem.
-Dasz buziaka?
-Tylko jednego?- zapytała brunetka
-Wezmę tyle ile masz.-odparł Marco całując dziewczynę.
  

-Lubię Twój uśmiech, dobrze Ci w nim- stwierdził blondyn
-Wszystko jest teraz lepsze. Różowy jest bardziej różowy. Nawet moje ulubione jedzenie pyszniej smakuje.
-Pyszniej?
-Pyszniej. Jakie jest Twoje ulubione?
Po chwili namysłu Marco odpowiedział:
-Ciasteczka czekoladowe.
-Powiem Ci coś. Prawdo podobnie smakują o niebo lepiej.
-Jeśli ktokolwiek potrafi to sprawić to na pewno Ty.
-Widzisz? Czujesz tą miłość!
-Podzielę się wszystkim za ciasteczka.
-Chodź ze mną-Bella pociągnęła blondyna za rękę, wychodząc z domu zaprowadziła Go w dość nietypowe miejsce.
-Więc oboje czujemy miłość. Co robimy na cmentarzu?- zapytał lekko zdziwiony Marco.
-Chcę żebyś kogoś poznał- stwierdziła brunetka zatrzymując się przy nagrobku z napisem Joanna Malinowska.
-Cześć mamo. To ja. A to jest Marco, chłopak o którym Ci opowiadałam. Sprawił, że się uśmiecham. Możesz w to uwierzyć?
-Dzień dobry.- zaczął Reus. -Chciałbym, żeby Pani wiedziała, że Iza jest najlepszą rzeczą w moim życiu.
-Jak mądrze- skwitowała Bella.

***

Dziewczyna robiła porządki w swojej szafie, gdy do jej drzwi zapukał Thomas. Najlepszy kumpel Oliwiera Zielińskiego. On- jej były chłopak, teraz był jej obojętny. Jednakowoż utrzymywali dobre stosunki. Pod wpływem Doris zmienił się, wydoroślał.
-Jak Wam idzie z Marco? Jesteście szczęśliwi?- zagaił Tommy.
-Jestem szczęśliwa.
-Tak trzymać.
-Wiec po co potrzebujecie muzyki?- zapytała Bella przypominając sobie o celu wizyty chłopaka.
-Ja i Oli....powiedzmy, że startujemy w konkursie tańca.
-Oliwier Zieliński?- dziewczyna wytrzeszczyła oczy ze zdumienia.
-Powiedzmy, że trzeba pokazać trochę ciałka żeby wygrać.
-Będziecie robić striptiz? No cos Ty! Mogę powiedzieć Doris?
-Tak, powiedz komu się da, bo z jego ruchami będziemy potrzebować wsparcia.

***

Podekscytowana Bella wtargnęła do mieszkania Doris.
-Ubieraj się, Marco czeka w samochodzie. Podwiezie Nas.
-Nie chce mi się nigdzie wychodzić.
-Gdzie Twoje poczucie przygody?...Tak na poważnie to będziesz chciała to zobaczyć. Zaufaj mi.

***

Widok był nieziemski. Tańczący Oliwier Zieliński gubiący odzież. Razem z Marco pokładaliśmy się ze śmiechu. Chyba jako jedyni na tej sali. Reszta dziewczyn gwizdała, krzyczała i biła owacje na stojąco. Doris nadal nie mogła uwierzyć w to co widzi, wiec z otwartą buzią oglądała występ swojego chłopaka. Gdy pokaz się skończył wszyscy zebraliśmy się koło samochodu.
-Jestem w ciąży- wydusiła z siebie Doris.

***Oczami Marco***

Cieszyłem się ze szczęścia mojej przyjaciółki. Na początku nie lubiłem Oliwiera. Co ja mówię- pałałem do Niego nienawiścią. Ale teraz jest inaczej. Po skończonym treningu wziałem prysznic i zebrałem się do Izy. Gdy otworzyłem drzwi, w domu unosił się pyszny zapach ciasta. Bella wyjmowała właśnie na tacę ciasteczka czekoladowe.
-Spróbuj.
Po jednym kęsie złapałem szybko chusteczkę aby wypluć ciastko.
-Za gorące?
-Trochę słone.
-Słone? Dodałam szczyptę soli, tak jak było w przepisie.
-Ile to szczypta?Pokaż mi- wyciągnąłem dłoń a Bella sypała białą zawartość z pudełka.
-To bardziej garść- stwierdziłem widząc ilość soli.
-Świetnie. Może masa będzie lepsza. Spróbuj.- rzekła Iza nabierając na palec masę rzuciła mi ją prosto w twarz.
-Nadal słone- uśmiechnąłem się cwaniacko- Może potrzeba drugiej opinii?
-Nie!- krzyknęła brunetka biegnąc przed siebie.
-Lepiej uciekaj!

***
Kuchnia była cała w cieście czekoladowym. Malinowska akurat kryła się pod stołem, podczas gdy Reus kukał co chwila zza drzwi.
-O kurde. Jestem cała w ciasteczkach. Są nawet w moim staniku. Może powinnam Go zdjąć?
Blondyn wychylił się nagle zza kontuaru i oberwał po raz kolejny porcja kremu czekoladowego.
-Frajer!- krzyknęła Izka

Marco podniósł ręce do góry zbliżając się do dziewczyny.
-Poddajesz się?
-Poddaję. Jeśli będziesz Go zdejmować pozwól sobie pomóc.
Podchodząc bliżej zaczął Ją całować. Iza uwielbiała swojego chłopaka. Czuła się przy Nim wyjątkowa. Przyjemny dreszcz wzdłuż kręgosłupa jak i świdrujące motyle w brzuchu towarzyszyły Jej zawsze gdy w pobliżu był On.
-Nie było takie zle. Najlepsze ciasteczko jakie jadłem.



Szczęście przychodzi w różnych formach: w towarzystwie dobrych przyjaciół, w tym co czujesz gdy spełniasz kogoś marzenia. W porządku jest pozwolić sobie na szczęście, bo nigdy nie wiesz jak ulotne może być.

*************************
Kochane moje:)
Wróciłam *.*
W końcu- tęskniłam za bloggerem :)
Niestety miałam problemy rodzinne wiec nie miałam czasu aby nawet myśleć o opowiadaniu.
Ale teraz powracam :)
Dziękuję za kazdy miły komentarz:)
Po ostatnim wpisie się wzruszyłam i dostałam takiego powera, że napisałam w ciągu 1 godziny ten rozdział :)
Mam nadzieję, ze się podoba:)
I dziękuję, że o Nim nie zapomnieliście:)
Kalina.



14 komentarzy:

  1. Łi, nareszcie nowy rozdział !
    Cieszę się, że Iza jest już szczęśliwą.
    Ta scena jak przedstawiła Marco swojej mamie na cmentarzu, wzruszyłam się.
    Marco jaki niewyżyty ♡♥
    Świetny rozdział.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny.
    Pozdrawiam ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. nareszcie! :)
    Świetny <33
    Jakie slodkie :)
    Doris w ciąży, ach<33
    Hahahaahah Marco najlepszy :)
    Buziak:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że wróciłaś. :) Świetny rozdział, bardzo mi się podoba. Taki beztroski, ach Marco i Iza wreszcie szczęśliwi <3 Jestem podwójnie zaskoczona, po pierwsze wielką zmianą Oliwiera, a po drugie ciążą Doris. Cudownie ;) Pozdrawiam gorąco i czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sie cieszę:)
      Dziękuję bardzo :)
      Pozdrawiam również.

      Usuń
  4. Cudowny rozdział ♥
    Cieszę się, że Iza jest z Marco. ♥ Są tacy słodcy. ♥
    Czekam na nn ♥
    Weny życzę ♥
    Pozdrawiam, Nadia. ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciesze się że wróciłaś.
    Cudowny rozdział.
    Fajna uczta w kuchni.
    Czekam na kolejnu i zapraszam do siebie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć Kochana :*
    Świetny rozdział;)
    Cieszę się, że Izie układa się z Marco.
    Czekam na kolejny równie ciekawy rozdział.
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, jak ja czekałam za nowym rozdziałem! :)
    Doczekałam się i jestem happy! :*
    Hahahah jakie krejzole ciastem się rzucają:D
    Kocham ich <3
    Buziaki:**
    Maja

    OdpowiedzUsuń